Po to weszliśmy do tej ligi, żeby grać z takimi rywalami – tak przed meczem z Wisłą Kraków zgodnie przyznają piłkarze Motoru. Hitowe starcie na Arenie Lublin już w sobotę o godz. 17.30. Na trybunach ma zasiąść kilkanaście tysięcy kibiców
Chyba niewiele osób spodziewało się, że po ośmiu kolejkach to Motor w tabeli będzie wyżej. A tymczasem podopieczni Goncalo Feio dalej robią swoje, bez względu na klasę rozgrywkową. Do tej pory zanotowali: pięć zwycięstw, remis i dwie porażki. A dorobek 16 punktów daje im czwartą lokatę.
Żółto-biało-niebiescy znajdują się w czubie tabeli, a „Biała Gwiazda” na razie musi się zadowolić miejscem w drugiej dziesiątce. Drużyna Radosława Sobolewskiego wygrała zaledwie dwa mecze. W bardzo szczęśliwych okolicznościach z Polonią Warszawa 3:2 (rywale w doliczonym czasie gry strzelili nawet na 3:3, ale bramka nie została uznana ze względu na faul na bramkarzu – red) i 5:1 z Arką Gdynia, kiedy świetny mecz zagrał Angel Rodado, który ustrzelił hat-tricka.
Nie ma wyników, a to oczywiście oznacza, że „Sobol” siedzi na „gorącym krześle”. Praktycznie od początku sezonu pojawiają się plotki, że lada chwila w ekipie z „Grodu Kraka” może dojść do zmiany na ławce. Po kolejnym nieudanym występie, w poprzedniej kolejce przeciwko ostatniemu w tabeli Chrobremu Głogów (1:1) te glosy się nasiliły. I niewykluczone, że Sobolewski w Lublinie zagra po raz kolejny o swoją posadę.
Kto ogląda mecze na zapleczu ekstraklasy, ten doskonale wie, że Wisła świetnie czuje się z piłką przy nodze. Kiedy trzeba jednak biegać za futbolówką, to gra „Białej Gwiazdy” już tak dobrze nie wygląda. W zespole jest w sumie aż 10 Hiszpanów, ale nie ma już w niej Luisa Fernadeza, który niespodziewanie przeniósł się do Lechii Gdańsk. A w Krakowie ma go zastąpić Joan Roman. Popularny Goku na razie zapisał na swoim koncie trzy gole, ale nie zanotował żadnej asysty.
Przed rokiem obie drużyny zmierzyły się już ze sobą, ale nie w lidze, a w Fortuna Pucharze Polski. Kibice doskonale pamiętają, że górą byli podopieczni Goncalo Feio. Po bramce Rafała Króla, z końcówki meczu to lublinianie wywalczyli awans do ćwierćfinału. Chociaż w składzie rywali została już jedynie garstka zawodników, która zagrała wówczas na Arenie, to można być pewnym, że goście będą podwójnie zmotywowani, żeby tym razem nie wracać do domu z pustymi rękami.
Jak wygląda sytuacja kadrowa gospodarzy? Do gry wrócił już Rafał Król, a jest szansa, że w kadrze meczowej znajdzie się również Mathieu Scalet. W Tychach szybko boisko musiał opuścić Przemysław Szarek, po tym, jak został kopnięty w kolano i jego występ stoi pod znakiem zapytania.
– Po to robiliśmy awans, żeby grać z takimi przeciwnikami, którzy mają wyższą jakość, z dobrymi zawodnikami. To są dla nas sprawdziany, gdzie my teraz jesteśmy. Fajnie byłoby wygrać, jesteśmy na to gotowi pod każdym względem, tylko musimy to teraz udowodnić na boisku. Motor też jest dużą marką, a dodatkowo przy komplecie naszej publiczności taki mecz to będzie super sprawa dla każdego piłkarza – mówi Kacper Wełniak, napastnik Motoru.
Jak wiadomo, decyzją klubu z Lublina, na Arenie nie będzie zorganizowanej grupy kibiców gości. Powód? – Na podstawie historii spotkań oraz naruszenia porządku i zasad bezpieczeństwa podczas meczu w ramach rozgrywek Fortuna Pucharu Polski 2022/2023 zachodzą uzasadnione przesłanki wskazujące na możliwość zaistnienia zagrożeń dla bezpieczeństwa życia i zdrowia uczestników lub przebiegu zaplanowanego meczu – poinformował Motor. A to oznacza, że maksymalnie sobotnie spotkanie będzie mogło obejrzeć 14 tysięcy widzów. I jest duża szansa, że na trybunach pojawi się komplet. W piątek późnym wieczorem było jasne, że na trybunach pojawi się ponad 11 tysięcy kibiców.
Jak drużynę z Lublina ocenia trener rywali Radosław Sobolewski? – Motor gra po prostu swoją piłkę. Regularność w tym, co robi, może imponować. Mają ciekawe rozwiązania czy to przy wysokim pressingu, czy również broniąc się niżej. Widać takie systemowe rzeczy, które są powtarzane. Jak zawsze jednak na pewien sposób obrony jest sposób atakowania i tylko kwestią jest to, czy będziemy w stanie te momenty, które mogą być dla Motoru niewygodne, wykorzystać. Ten zespół wszedł bardzo dobrze w ligę, zaakcentował swój pobyt tutaj. Do tej pory gra niesamowicie skutecznie i na to musimy uważać. Na to będziemy uczulać swoich zawodników, że Motor zwłaszcza u siebie będzie grał do końca. Z drugiej strony przykład ich ostatniego meczu z GKS Tychy pokazuje, że jak druga strona zagra skutecznie, to można znaleźć sposób na Motor” – mówi na klubowym portalu „Białej Gwiazdy” popularny „Sobol”.