Marokańczyk i Hindus przepłynęli wpław graniczny Bug, 22-latek usiłował wywieźć na Ukrainę ukradzioną w Danii ładowarkę za 100 tys. zł, 3053 odprawione ciężarówki. To dobowy, czwartkowy „urobek” funkcjonariuszy celno-skarbowych. – To zwykła służba – mówi porucznik Dariusz Siennicki z NOSG w Chełmie. – Tak wygląda nasza codzienna praca na granicy.
Płynęli we dwóch, jakby się umówili wcześniej, ale dzieliło ich kilkadziesiąt kilometrów. Strażnicy graniczni ze Zbereża w powiecie włodawskim wypatrzyli wieczorem wędrowca w kurtce i czapce z plecakiem idącego leśną drogą. I choć na pierwszy rzut oka 32-latek rzeczywiście przypominał turystę - miał termos, śpiwór i karimatę, to zdradziła go nie tyle karnacja skóry, co brak dokumentów i specyficzny akcent oraz mokre ubranie w plecaku. Mężczyzna przepytany przez patrol strażników granicznych przyznał, że jest obywatelem Indii i przepłynąwszy Bug zamierzał podróżować dalej.
W niemal identycznych okolicznościach, tylko 72 kilometry na południe od Zbereża, w Horodle w powiecie hrubieszowskim funkcjonariusze Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali obywatela Maroka, który zdążył się już przebrać w… garnitur, a nawet miał na twarzy przepisową maseczkę. I pewnie wtopił by się w tłum przechodniów nadgranicznego miasteczka, gdyby nie czujność Straży Granicznej. Nielegalny imigrant nie posiadał przy tym żadnych dokumentów.
– Cudzoziemcy w rozmowie z funkcjonariuszami przyznali, że celem ich podróży miały być kraje Unii Europejskiej. Po przeprowadzeniu czynności administracyjnych migranci zostali przekazani ukraińskim służbom granicznym – podsumowuje por. Dariusz Sienicki z NOSG z Chełma.
Tak było w środę na zielonej granicy, a już w czwartek, na terenie drogowego przejścia granicznego w Dorohusku, funkcjonariusze z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej oraz lubelskiej Krajowej Administracji Skarbowej, odzyskali ładowarkę o wartości 100 tys. zł. Sprzęt marki Manitou jechał na naczepie ciężarówki zmierzającej na Ukrainę, tak przynajmniej zadeklarował 22-letni kierowca. Jednak kontrola wykazała, że ładowarkę skradziono wcześniej w Danii. W efekcie, 22-latka przesłuchano w charakterze świadka, zaś maszyna trafiła na służbowy parking granicznych depozytów, skąd ruszy w powrotną podróż do właściciela.
Tak wypadła tylko jedna z 1737 kontroli ciężarówek przeprowadzonych tego dnia na wyjeździe z Polski przez funkcjonariuszy lubelskiej Krajowej Administracji Skarbowej na towarowych przejściach granicznych w Dorohusku, Hrebennem, Koroszczynie.
Tymczasem tylko do piątku wieczorem, 28 sierpnia przed granicznymi szlabanami po polskiej stronie przejścia granicznego Dorohusk -Jagodzin ustawiło się w kolejce blisko 430 ciężarówek, co lekko licząc, przekłada się na 20 godzin oczekiwania na odprawę celną.
– Przypominamy, że w związku z trwającym remontem przejścia w Dorohusku występują tam utrudnienia w odprawach pojazdów ciężarowych. Nasz apel do kierowców jadących przez Dorohusk, żeby w miarę możliwości wybierali inne przejścia. Na przykład Koroszczyn-Kozłowicze, gdzie odprawy odbywają się na bieżąco – podsumowuje asp. Monika Chilczuk-Chybowska z KAS w Lublinie.