Uwaga oszust! „Na wnuczka”, „na policjanta”, „na sprawdzonego policjanta”, albo „na Dziewulskiego”. Oszuści sięgają po coraz to nowsze metody wyłudzenia pieniędzy od starszych osób. I bardzo często im się to udaje.
– Czasem sam zastanawiam się nad sposobem dotarcia do osób, żeby nie dali się nabrać i nie padli ofiarą oszustów. Przestrzegałem przed oszustami i w telewizji Polsat, i TVP Lublin, a ostatnio w TVN24, ale te ostrzeżenia kompletnie do ludzi nie docierają – ubolewa Stanisław Santarek, jeden z oszukanych „na policjanta” mieszkańców Lublina. – Oszuści stosują metody psychologiczne, działają na podświadomość.
Mimo policyjnych apeli i akcji informacyjnych, liczba takich przestępstw wcale nie spada. Ofiarami najczęściej padają ludzie starsi.
– Od stycznia do połowy września w województwie lubelskim odnotowano 43 takie oszustwa – podaje asp. Anna Kamola z lubelskiej policji. – Łączna wartość strat wyniosła ponad 1 mln 460 tys. zł. Policjanci zatrzymali 20 osób, którym przedstawiono 37 zarzutów.
W 2016 r. w województwie zanotowano 65 takich przestępstw. Oszuści łącznie ukradli ponad 2 mln 800 tys. zł. Policji udało się zatrzymać 42 osoby (31 aresztowano).
Oszukanych może być jednak więcej. W policyjnych statystykach brak tych, którzy wstydzą się swojej naiwności i przestępstwa nigdzie nie zgłaszają.
Policja. Kampania przeciwko oszustwom
Tymczasem metod, którymi posługują się przestępcy, jest coraz więcej. Zaczęło się od wnuczka. Potem oszuści dzwoniący do starszych osób zaczęli podawać się za policjanta. Kiedy to zaczęło zawodzić pojawiła się nowa metoda – „na sprawdzonego policjanta”. Oszust sugeruje swojemu rozmówcy, by skontaktował się z policją i potwierdził jego wiarygodność.
– Dzwonią na telefon stacjonarny i mówią aby się nie rozłączać i wybrać numer na policję. Tyle, że to wciąż to samo połączenie. Oszukana osoba myśli, że zadzwoniła na komisariat, a wciąż rozmawia z przestępcami. W takiej sytuacji słuchawkę trzeba odłożyć – tłumaczy Mariusz Sokołowski, były rzecznik komendanta głównego policji, który w środę w Miejskim Ośrodku Kultury w Świdniku przestrzegał seniorów przed oszustami.
– Nie tylko trzeba słuchawkę odłożyć, ale też odczekać jakiś czas, albo najlepiej zadzwonić na policję z innego telefonu – przestrzega Santarek, którego właśnie w ten sposób okradziono. – Ja słyszałem sygnał, wybrałem numer alarmowy policji, a w rezultacie wciąż rozmawiałem z oszustami.
Oszuści udają też „Dziewulskiego” (Jerzy Dziewulski – znany z telewizji były antyterrorysta), pracowników poczty czy banku. Nie zawsze dzwonią. Czasem pukają do drzwi udając księdza, listonosza czy pracownika opieki społecznej.
– To instytucje, które mają budzić nasze zaufanie – tłumaczy Sokołowski. – W sytuacji kiedy ktoś podaje się za pracownika jakiejś instytucji należy nie tylko spisać dane z okazanej legitymacji, ale i skontaktować się z tą instytucją telefonicznie. Bez weryfikacji danych, osób obcych do domu wpuszczać nie należy.