Anna A., która w zeszłym roku napadła na banki w Puławach i Kurowie, czeka na przedłużenie trzymiesięcznego aresztu i proces. Puławska prokuratura do Sądu Rejonowego skierowała już akt oskarżenia. 37-latce grozi więzienie.
W październiku zeszłego roku kobieta w kapturze na głowie, uzbrojona w kuchenny nóż, weszła do kurowskiego oddziału Banku Spółdzielczego w Niemcach i łamiąc opór jednej z kasjerek (w trakcie szaraniny złamała palec) zmusiła ją do wydania 30 tys. zł. Ubrana na czarno kobieta zabrała gotówkę, a następnie wybiegła z budynku i oddaliła się w nieznanym kierunku.
Na miejsce skierowano liczne siły policji, w tym patrole z psami tropiącymi, na drogach wylotowych z Kurowa uruchomiono obowiązkowe kontrole, a rodzice uczniów miejscowej szkoły otrzymali prośbę o osobisty odbiór swoich dzieci z placówki lub przystanku autobusowego. Kryminalni dotarli do nagrań monitoringu, rozpytywali świadków - bez skutku. W końcu zdjęli ochronę wizerunku i opublikowali zdjęcia podejrzanej, ale na niewiele się to zdało.
Sprawczyni rozboju, najpewniej zachęcona pierwszym sukcesem, dwa tygodnie później, 10 listopada, postanowiła napaść po raz kolejny. Tym razem zaczaiła się na puławską placówkę Lubelskiego Banku Spółdzielczego z Końskowoli, w Domu Rzemiosła, na rogu Piaskowej i 3 Maja. Kobieta zabrała stamtąd 20 tys. zł i wróciła do mieszkania. Najpewniej nie zdawała sobie sprawy z faktu, że w Puławach "zniknąć" jest nieco trudniej, niż w Kurowie, bo sama straż miejska dysponuje 76 kamerami miejskiego monitoringu. Do tej liczby należy doliczyć liczne kamery komercyjne, w tym te należące do poszczególnych banków i placówek handlowych.
Czy mundurowi zrobili z nich użytek - tego nie wiemy, ale już następnego dnia rano niezapowiedzianą wizytę u Anny A. złożyli policjanci z wydziału kryminalnego. Kobieta nie stawiała oporu. W trakcie przesłuchania przyznała się do winy. Wyznała, że brakowało jej pieniędzy i stąd decyzja o rabunku. Do napadów miała przygotowywać się oglądając filmy kryminalne. Po usłyszeniu zarzutów, mieszkanka powiatu puławskiego trafiła do zakładu karnego w Grudziądzu. Jej trzymiesięczny areszt w przyszłym tygodniu zostanie przedłużony, najpewniej o kolejne 3 miesiące.
Puławska prokuratura w styczniu skierowała do Sądu Rejonowego akt oskarżenia. Kobieta odpowie za rozbój z użyciem niebezpiecznego przedmiotu oraz uszkodzenie ciała dwóch kasjerek ze skutkami powyżej i poniżej siedmiu dni. - Za popełnione czyny oskarżonej grozi od 3 do 20 lat pozbawienia wolności - mówi szef Prokuratury Rejonowej w Puławach, Grzegorz Kwit.