Niesamowite rzeczy dzieją się w tym sezonie w grupie pierwszej lubelskiej klasy A. Na finiszu sezonu Wisła Annopol jest już pewna awansu. Drugą Tęczę Kraśnik wyprzedza o pięć punktów, a do rozegrania pozostała ostatnia kolejka. W oczy rzuca się jednak przede wszystkim bilans bramkowy drużyny Daniela Szewca: 163-35. Duża w tym zasługa... jednego zawodnika, aż 90 z tych goli zdobył Kamil Kaczanowski. To nie pomyłka, 28-latek naprawdę aż tyle razy pokonał bramkarzy rywali. A ma jeszcze jedną szansę, żeby ten dorobek poprawić.
Już od pierwszych kolejek zanosiło się na bardzo dobry wynik. Po dwóch spotkaniach Kaczanowski miał w dorobku 14 bramek. Szybko przekroczył 20 i wtedy w zespole wszyscy pomyśleli, że warto postarać się o nowy rekord. Ten „stary” również wyglądał imponująco. W rozgrywkach 20/21 Kaczanowski zaliczył 79 trafień.
– Byliśmy w połowie pierwszej rundy, Kamil miał już ponad 20 goli i wtedy zapaliła nam się lampka, że zaatakujemy ten rekord. Wtedy w A klasie rozegranych zostało 30 kolejek, teraz zespołów jest 14, więc pomyśleliśmy, że nie będzie łatwo, bo wyjdzie kilka meczów mniej. Postanowiliśmy jednak, że zrobimy wszystko, żeby się udało – wyjaśnia Daniel Szewc, grający trener Wisły.
Na przerwę zimową Kaczanowski udał się z dorobkiem 47 bramek. Na początku czerwca zaliczył tylko skromnego hat-tricka w starciu z LKS Kowalin. I w tym momencie był już bardzo blisko, bo na liczniku były 74 gole. Kolejne spotkanie? Wysoka wygrana Wisły z Iskrą Krzemień 8:0 i sześć trafień Kaczanowskiego, a to oznaczało, że udało się dobić do 80.
A skoro zadanie zostało wykonane, to w kolejnym meczu można już było zagrać na luzie i jeszcze ostro postrzelać. Akurat kolejny rywal, czyli LKS Potok Wielki miał problemy kadrowe, więc ekipa z Annopola nie miała litości dla przeciwnika. Wygrała tym razem aż 17:2, a 10 bramek zapisał na swoim koncie Kaczanowski. W ten sposób, przed ostatnią serią gier w sezonie 23/24 napastnik może się pochwalić niesamowitym wynikiem.
– W trakcie rundy Kamil cały czas strzelał, chociaż były mecze, w których musiał mocno pracować dla drużyny (tylko w dwóch spotkaniach w tym sezonie chociaż raz nie wpisał się na listę strzelców – red). Z Potokiem wygraliśmy bardzo wysoko, a Kamil wskoczył 10 bramkami na kolejny poziom. Jest jeszcze jedna kolejka, więc będziemy się starali pomóc wyśrubować ten rekord. Wiem, że Kamil jest nienasycony i coś jeszcze dołoży – zapewnia Daniel Szewc.
A jakim w ogóle napastnikiem jest Kaczanowski? – Bardzo szybkim, który potrafi zdobywać gole na różne sposoby. Wiadomo, że nie brakowało takich, w których dostawił tylko nogę. Nie da się jednak strzelać aż tyle pakując tylko piłkę do „pustaka”. Jeżeli miałbym znaleźć jakiś element w jego grze, który mógłby jeszcze poprawić, to chyba tylko gra głową – twierdzi grający trener Wisły Annopol.
A czy nie było ofert, żeby zawodnik spróbował jednak swoich sił w wyższej lidze? Nawet na poziomie A klasy taki dorobek musi robić wrażenie. – Nie raz i nie dwa pojawiały się różne zapytania. Kamil pracuje jednak na dwie zmiany, więc ta kwestia trochę komplikuje sprawę. Spodziewamy się jednak, że teraz ponownie temat transferu wyżej powróci – przekonuje Szewc.
Może powrócić tym bardziej, że Wisła mimo pewnego awansu, nie może być pewna gry w klasie okręgowej. A jak nie wiadomo o co chodzi, to oczywiście chodzi o pieniądze. Okręgówka, to już wyższe koszty, a bez większego wsparcia ze strony miasta ciężko będzie myśleć o występach w wyższej lidze. W najbliższych dniach okaże się czy drużyna spróbuje swoich sił w klasie okręgowej.