U ponad 10 proc. pacjentów skutkiem COVID-19 jest udar mózgu. – Mamy też niestety przypadki śmiertelne. Dlatego tak ważne są szczepienia, żeby chronić się przed tymi najpoważniejszymi powikłaniami – ostrzega prof. Konrad Rejdak, szef Kliniki Neurologii SPSK4 w Lublinie.
Do lubelskiej kliniki i poradni cały czas trafiają pacjenci, którzy przeszli COVID-19, ale nadal zmagają się z ciężkimi powikłaniami neurologicznymi.
– Najbardziej typowe są objawy neurologiczne pojawiające się we wczesnej fazie choroby. Nie ma tu reguły – mogą to być łagodne, ale też poważne zaburzenia, w tym najbardziej niebezpieczny udar mózgu – tłumaczy prof. Konrad Rejdak, kierownik Kliniki Neurologii SPSK4 w Lublinie.
Neurolog zaznacza, że udar mózgu dotyka nawet 10 proc. pacjentów z COVID-19.
– Te dane mogą być jeszcze niedoszacowane, bo u wielu pacjentów w ciężkim stanie, nieprzytomnych z oddechem wspomaganym respiratorem, a w takich przypadkach trudno zdiagnozować zmiany niedokrwienne w mózgu – przyznaje prof. Rejdak. Podkreśla: – Szczepienia chronią przed ciężkim przebiegiem choroby oraz ciężkimi powikłaniami neurologicznymi. To jedyne rozwiązanie, bo nadal nie mamy skutecznych leków. Niestety wiele osób nadal nie zdaje sobie sprawy z tego, jak poważne mogą być konsekwencje i bagatelizuje znaczenie szczepień.
Znacznie łatwiej przekonać do szczepień pacjentów, którzy już cierpią na choroby neurologiczne.
– Blisko 80 proc. naszych pacjentów m.in. ze stwardnieniem rozsianym czy neurozwyrodnieniami zaszczepiło się przeciwko COVID-19 i to jest nasz ogromny sukces. Kontaktuje się z nami bardzo dużo osób, które mają wątpliwości co do szczepień. Staramy się im przekazać rzetelne informacje, również te o potencjalnych efektach ubocznych – wyjaśnia prof. Rejdak. – Należy się z nimi liczyć, jak w przypadku każdego innego szczepienia. Chodzi m.in. o zaburzenia krzepliwości krwi. Jeśli ktoś już ma problemy z krzepliwością czy zakrzepicę, odradzam szczepionki wektorowe, które pod tym względem są bardziej ryzykowne. Z drugiej jednak strony pacjent powinien mieć świadomość, że COVID-19 może spowodować nasilenie choroby neurologicznej, a to także ogromne ryzyko – zwraca uwagę neurolog.