Biała Podlaska ma aż sześciu nowych „zasłużonych”. Próba odebrania tytułu dla wykładowcy filii AWF przez radnych PiS nie powiodła się.
Dr Krzysztof Piech, podobnie jak pięcioro innych wyróżnionych, odebrał statuetkę „zasłużonego dla miasta” w piątek.
– To ogromny zaszczyt, bo przyjechałem do Białej Podlaskiej ponad 40 lat temu. Zawsze mi się wydawało, że niczego nadzwyczajnego nie robię, a po postu spłacam dług społeczności za wspaniałe przyjęcie- mówi wykładowca bialskiej filii Akademii Wychowania Fizycznego. – To nobilitacja i mobilizacja do dalszej pracy. Jeszcze zaskoczymy mieszkańców - deklaruje Piech.
Tymczasem, kilka dni wcześniej, radni PiS chcieli ten tytuł mu odebrać. „Wygłaszał niestosowne poglądy i subiektywne odczucia, obrażając urząd senatora RP oraz uczucia religijne zebranych mieszkańców” – tak o Piechu napisali radni w stosownym projekcie uchwały. Do ostrej wymiany zdań pomiędzy wykładowcą uczelni, a senatorem Grzegorzem Biereckim doszło 31 sierpnia w Białej Podlaskiej podczas uroczystości z okazji Dnia Solidarności i Wolności.
– To pan senator mi przerwał, gdy zabrałem głos na uroczystościach, poczułem się sprowokowany. A nikt mi ust nie zamknie– tłumaczył nam Piech.
Okazuje się jednak, że tak łatwo tytułu odebrać nie można. Prawnicy ratusza jasno wskazali, że tylko w jednym przypadku tak można postąpić, gdy „zasłużony zostanie prawomocnie skazany na karę pozbawienia praw publicznych”.
– Wycofujemy nasz projekt uchwały, bo nie ma on pozytywnej oceny służb prawnych ratusza. Ale chciałbym podkreślić, że jako klub PiS nie udzielamy poparcia dla kandydatury pana Piecha, bo jego zachowane nie licuje z tym wyróżnieniem - uzasadniał na ostatniej sesji Dariusz Litwiniuk, szef klubu PiS w Radzie Miasta.
Do grona zasłużonych dołączyli jeszcze: dr Anna Bodasińska z filii AWF, przedsiębiorca Edward Tomaszuk, pośmiertnie Janusz Daniluk, Tadeusz Mikinnik oraz Andrzej Czapski, były prezydent Białej Podlaskiej.
- Mogłem zostać w Warszawie i robić karierę, ale ceniłem sobie wolność i niezależność, a „na górze” nie dało się tego wówczas utrzymać. W 1998 roku znalazłem się w samorządzie – wspomina Czapski, który prezydentem miasta był w latach 1998-2014. – Ten mandat ceniłem sobie najbardziej, bo on dowodził autentycznego poparcia i woli mieszkańców, którzy oddawali na mnie głosy. Nie powiedziałem ostatniego słowa, może coś się pomyśli, ale już nie o prezydenturze, nie martwcie się- powiedział przy odbiorze statuetki Andrzej Czapski.