Posłuchaliśmy o strzelaniu z palców, paleniu na stosie, dyskusja zahaczyła nawet o Marsjan. W taki sposób lubelska Rada Miasta dyskutowała dzisiaj nad „potępieniem wypowiedzi i zachowań nawołujących do przemocy wobec abp. Marka Jędraszewskiego”. Projekt takiego apelu przygotowali radni PiS. Dyskusja zakończyła się… niczym.
Przypomnijmy, że burza wokół duchownego rozpętała się po jego kazaniu wygłoszonym 1 sierpnia podczas obchodów 75. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. Hierarcha mówił wówczas o „tęczowej zarazie”, która chce „opanować nasze dusze, serca i umysły”.
Słowa arcybiskupa wywołały skrajne reakcje. Jedną z najłagodniejszych był milczący protest mniejszości seksualnych przed krakowską kurią, a najbardziej skandalizującą było zajście w Poznaniu, gdzie jeden z uczestników wydarzenia „Mr Gay Poland” symulował poderżnięcie gardła lalce ze zdjęciem abp. Jędraszewskiego, czym zajęła się już prokuratura.
Duchowny dostał też wiele wyrazów poparcia, w tym od prezesa PiS, rządzącej krajem partii, Jarosława Kaczyńskiego. W obronie duchownego wystąpili też działacze z różnych samorządów. W Lublinie miejscy radni PiS zaproponowali, by Rada Miasta uchwaliła specjalne stanowisko będące „sprzeciwem wobec nieuzasadnionych ataków na metropolitę krakowskiego”.
– Są w życiu społecznym wydarzenia i fakty, wobec których nie można przejść obojętnie. Mają ten ciężar gatunkowy, że w pewien sposób wstrząsają zasadami życia społecznego – tłumaczył na dzisiejszym posiedzeniu radny Tomasz Pitucha (PiS), współautor projektu stanowiska. – Nie możemy zgodzić się na to, aby czyjakolwiek wypowiedź była powodem do reakcji nienawiści, podżegania do pozbawienia życia, znęcania się, hejtu słownego.
Radny Pitucha wspominał też o zabójstwie prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza, a także o zamordowaniu ks. Jerzego Popiełuszki. Zdecydowanie bronił wypowiedzi abp. Jędraszewskiego. – Niewyobrażalnym dla mnie jest fakt, żeby kwestionować nauczanie biskupa wobec wiernych. To jest pewnie jakiś znak czasu – mówił radny PiS.
Incydent z podrzynaniem gardła kukle potępił również radny Bartosz Margul z klubu prezydenta Krzysztofa Żuka. Przyznał, że to dobrze, że sprawą tej inscenizacji zajęła się prokuratura. – Tak powinno być z biskupem. Powinna się prokuratura zająć tymi wypowiedziami – oznajmił Margul. Radnemu Pitusze zarzucił, że nie reagował równie ostro w innych przypadkach.
– Gdzie pan był, panie radny, jak na szubienicach wieszali polityków PO? Stanowisko pan wtedy wygłaszał? Gdzie pan był, jak wystawiano akty zgonu i jeden akt zgonu został zrealizowany? – pytał Margul. Nawiązywał w ten sposób do sytuacji, gdy do związanych z PO prezydentów miast (w tym do prezydenta Krzysztofa Żuka i do zamordowanego później prezydenta Gdańska) rozesłane zostały „akty politycznego zgonu”. Sugerował też, że po „mowę nienawiści” sięgnął też abp. Jędraszewski. – Jak może nie być nienawiści, jak ktoś odczłowiecza jakąś grupę społeczną?
Margul zgłosił też poprawkę do projektu stanowiska autorstwa PiS. W poprawce była mowa m.in. o tym, że poznański skandal nie może być usprawiedliwiany „bardzo kontrowersyjną wypowiedzią wobec pewnej grupy społecznej”. Do treści stanowiska dopisane miałby być również sprzeciw wobec kontrowersyjnych i prowokacyjnych wypowiedzi, była nawet mowa o hejcie wobec sędziów inspirowanym w Ministerstwie Sprawiedliwości.
– Czy arcybiskup odnosił się do jakiegokolwiek człowieka? – pytał radny Marcin Jakóbczyk (PiS). Przekonywał, że duchowny występował przeciw szkodliwemu zjawisku. Sięgał też po biblijne cytaty dotyczące homoseksualistów.
– Porównywanie tej, niewątpliwie wstępnej, inscenizacji z udziałem kukły arcybiskupa do śmierci ks. Popiełuszki albo śmierci prezydenta Adamowicza to jest grzech. Panie radny, pan grzeszy – oburzał się przewodniczący rady Jarosław Pakuła (klub Żuka).
– Jakie środki walki z tym grzechem dopuszczacie i czy wchodzi w zakres tych środków stos? – dociekała radna Maja Zaborowska (klub Żuka), zaś radny Margul stwierdził, że wypowiedź abp. Jędraszewskiego była obraźliwa dla pewnej grupy ludzi. – To nie powinno być dla pana obraźliwe, jeżeli powiem o pisowskiej zarazie – zwracał się do radnego PiS.
– O które stosy chodzi? Czy o te stosy ciał Żydów, które palili Niemcy w czasie II wojny światowej, czy o stosy oficerów polskich w Katyniu? – pytał radny Robert Derewenda (PiS).
– Stanowczo mamy problem – stwierdziła radna Anna Ryfka (klub Żuka) i poinformowała o sytuacji, którą zauważyła podczas dzisiejszego posiedzenia Rady Miasta. Według jej relacji jeden z radnych złożył dłonie w kształt pistoletu i skierował w stronę swojego oponenta. – Ludzie kochani, do czego to zmierza? – dziwiła się Ryfka. – Jeden człowiek udając, że strzela do drugiego, pokazuje swoje niezadowolenie z tego, że oponent nie zgadza się z jego wypowiedziami. Jest to niedopuszczalne – oceniała radna i apelowała o przyjęcie takiego stanowiska, które napiętnuje wszelkie nienawistne zachowania. – Wszyscy jesteśmy ludźmi.
– Państwo chcecie, aby tym stanowiskiem poprzeć i uzasadnić słowa arcybiskupa, które raczył był wypowiedzieć. Dla mnie te słowa są nie do obrony – stwierdził radny Dariusz Sadowski (klub Żuka), zwracając się do radnych PiS. – To był atak personalny, skierowany wiadomo do kogo, przecież nie do Marsjan – mówił Sadowski. – Słowa „kochaj bliźniego swego, jak siebie samego” są zapomniane. Istotne jest poszukiwanie wroga i napiętnowanie go.
– Przypuszczam, że to raczej chrześcijanie będą płonąć na stosach, bo za wypowiedź biskupa próbuje się podżegać do tego, by go zamordować, czy odciąć mu głowę – tłumaczył radny Pitucha. Zastrzegł, że zbrodnie na prezydencie Adamowiczu i księdzu Popiełuszce „to jest inny ciężar gatunkowy”. Zaprzeczał też, jakoby abp. Jędraszewski wymierzył swoje słowa w konkretne osoby. – Nie wypowiadał się o żadnych osobach, żadnych grupach, powiedział o tęczowej zarazie. Jeżeli państwo wywodzicie z tego atak na kogokolwiek, to tak działają te środowiska.
Po zakończonej dyskusji pod głosowanie została poddana poprawka zgłoszonego przez radnego Margula. 14 radnych zagłosowało za taką zmianą, 10 było przeciw. Radni PiS stwierdzili wówczas, że zaproponowana przez nich treść została tak zniekształcona, że wycofali projekt z obrad.