Jak dym rozwiewa się nadzieja mieszkańców na zmiany w wąwozie pomiędzy osiedlami LSM a Czubami. Zwycięskie projekty do budżetu obywatelskiego do dziś nie doczekały się realizacji, chociaż z ust urzędników padło już wiele zapewnień.
Minęły już trzy lata, odkąd w głosowaniu nad podziałem budżetu obywatelskiego zwyciężył pierwszy z pomysłów na lepszy wąwóz. Docelowo miałaby w nim powstać m.in. trasa do biegania i ćwiczeń nordic walking, miejsca do grillowania, tor treningowy dla psów oraz chodniki pozwalające na wygodne zejście do wąwozu np. z ul. Filaretów, os. Konopnickiej.
Tysiące głosujących
Taki efekt mieszkańcy mieliby osiągnąć w kilka lat. Pierwszy etap prac, na który dzięki niemal 1600 głosom wywalczono w budżecie obywatelskim 1,2 mln zł, przewidywał remont sfatygowanych alejek i miał być przeprowadzony w roku 2019. Urząd Miasta zastrzegł, że wyda na to nie więcej niż wspomniane 1,2 mln zł.
Potem miejscy urzędnicy stwierdzili, że pieniędzy jednak nie wystarczy na kompleksowy remont alejek. Zaproponowali, by w zamian zbudować chodnik łączący wąwóz z ul. Armii Krajowej. W tej sprawie ogłoszono nawet konsultacje, których efektem była decyzja o budowie wspomnianego chodnika, co ogłoszono pod koniec roku 2019. Ale zamiast obiecanej alejki wciąż jest tylko wydeptana ścieżka. Urzędnicy tłumaczyli, że nie mogą nic budować na nieruchomości, którą miasto może stracić wskutek toczącego się sporu o zwrot gruntów.
W międzyczasie mieszkańcy ponad 1700 głosami wywalczyli w budżecie obywatelskim na rok 2020 kolejne pieniądze na spełnienie wizji wąwozu jako miejsca aktywnego wypoczynku. Tym razem było to 1,1 mln zł. Za te pieniądze miał powstać chodnik, który pozwalałby na zejście do wąwozu z ul. Filaretów i zastąpił stromą, niebezpieczną ścieżkę. Pomysł upadł, bo okazało się, że Wioski Dziecięce SOS nie udostępnią gruntu pod budowę. Radni skreślili z budżetu wspomniane 1,1 mln zł.
Tysiące zawiedzionych
– Na przeszkodzie do realizacji projektów zgłaszanych w latach 2019 i 2020 stanęły kwestie własnościowe i możliwości finansowe. Wstrzymanie ich wykonania wynikało z ograniczeń finansowych związanych z mniejszymi wpływami wywołanymi epidemią Covid-19 – stwierdza Izolda Boguta z biura prasowego Ratusza.
– Mieszkańcy do nas przychodzą z pytaniami o to, co dalej z tymi projektami – mówi nam Michał Zacz, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Rury. – My cały czas o to zabiegamy na spotkaniach z władzami miasta oraz na piśmie. Mimo upływu czasu to dla nas wciąż żywy temat. W odpowiedzi padają na razie ogólnikowe deklaracje, bez żadnych terminów.
Zaledwie w październiku Urząd Miasta twierdził, że wąwozowe plany „mają być realizowane, mają priorytet i liczymy na to, że będą wprowadzone do budżetu miasta na rok 2022”. Tak mówił nam Piotr Choroś, szef Biura Partycypacji Społecznej, które pilotuje w Ratuszu sprawy związane z budżetem obywatelskim. Jednak zaległe pomysły dotyczące wąwozu nie zostały wpisane przez prezydenta Lublina do projektu budżetu miasta na przyszły rok.
– Zaległe projekty są sukcesywnie przywracane do realizacji. Dążymy do tego, by zrealizować wszystkie – deklaruje Boguta.
Jest już kolejny projekt
Do przyszłorocznego budżetu obywatelskiego zgłoszony został kolejny pomysł dotyczący wąwozu. Chodzi o wymianę sfatygowanej nawierzchni asfaltowej alejki głównej i zastąpienie jej kostką brukową. Prace mają objąć odcinek od placu zabaw do ul. Nadbystrzyckiej. Projekt poparło w głosowaniu 1707 osób.