Prawo i Sprawiedliwość w porównaniu do wyborów sprzed czterech lat zanotowało znaczący wzrost poparcia w województwie lubelskim. Straci jednak jeden mandat. Stan posiadania utrzymały Koalicja Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe. Dwóch przedstawicieli z naszego regionu będzie miała powracająca do Sejmu Lewica, a jednego – debiutująca w nim Konfederacja.
W skali kraju wybory z poparciem 43,59 proc. wygrało PiS. W Sejmie znalazły się także cztery pozostałe komitety ogólnopolskie: KO (27,4 proc.), SLD (12,56 proc.), PSL (8,55 proc.) i Konfederacja (6,81 proc.). W przeliczeniu na mandaty oznacza to, że partia Jarosława Kaczyńskiego w kolejnej kadencji będzie w stanie rządzić samodzielnie.
Opozycja może mieć powody do zadowolenia w przypadku wyborów do Senatu. KO, SLD i PSL przy wsparciu trzech senatorów niezależnych będą miały 51 mandatów. PiS może liczyć na 49, uwzględniając popieraną przez Jarosława Kaczyńskiego niezależną Lidię Staroń.
PiS zyskuje, ale traci
W województwie lubelskim PiS zdecydowanie wzmocniło swoje notowania. Przed czterema laty w dwóch okręgach wyborczych na terenie województwa lubelskiego na tę partię zagłosowało ponad 395 tys. wyborców. W tym roku otrzymała ona 550 tys. głosów.
W związku z tym, że w Sejmie nowej kadencji znalazło się aż pięć ugrupowań, formacja rządząca straciła jeden mandat. W okręgu lubelskim będzie miała dziewięciu posłów (obecnie ma dziesięciu), a w chełmskim ośmiu, czyli tyle samo, co obecnie.
Stan posiadania zachowają Koalicja Obywatelska (pięć mandatów) i Polskie Stronnictwo Ludowe (dwa). Przy czym z listy ludowców w okręgu chełmskim dostał się związany z Kukiz’15 poseł Jarosław Sachajko. Lewica, która powraca do Sejmu pod szyldem SLD wprowadziła do Sejmu dwoje liderów swoich lubelskich list. Konfederacja, której sondaże nie dawały szans na przekroczenie progu wyborczego będzie miała swojego przedstawiciela w okręgu lubelskim.
Debiutanci
11 z 27 posłów z województwa lubelskiego w sejmowych ławach zasiądzie po raz pierwszy. Najlepiej z debiutantów wypadł wojewoda lubelski Przemysław Czarnek. Startując z drugiego miejsca na lubelskiej liście PiS zdobył ponad 87 tys. głosów, wyraźnie wyprzedzając jej lidera Sylwestra Tułajewa.
– Nie były to dla mnie pierwsze wybory, bo w 2002 roku kandydowałem do lubelskiej Rady Miasta, ale świata nie podbiłem. Miałem wtedy 25 lat i sam start był zaszczytem – mówi w rozmowie z Dziennikiem Czarnek. – Teraz nie spodziewałem się aż tak dużego poparcia.
Wśród pięciorga posłów Koalicji Obywatelskiej doświadczenie w pracy w parlamencie ma tylko Joanna Mucha. Riad Haidar, który otwierał chełmską listę KO, blisko mandatu był już cztery lata temu. Zjednoczona Lewica nie przekroczyła wówczas progu wyborczego. Popularny lekarz z Białej Podlaskiej dopiął swego po transferze do największej formacji opozycyjnej.
– To dowód zaufania i uznania dla mojej osoby. A dla mnie wielki bagaż, który muszę udźwignąć – komentuje Haidar. I dodaje, że w Sejmie chciałby się zająć sprawami służby zdrowia. Nie zamierza też zostawiać swoich pacjentów.
Powyborcze zmiany
W nieoficjalnych rozmowach ruszyła już giełda z nazwiskami kandydatów na stanowisko wojewody. Od wczoraj najczęściej mówi się o tych, którzy przegrali wybory. Chodzi o szefa lubelskich struktur PiS Krzysztofa Michałkiewicza, który po czterech kadencjach w Sejmie bezskutecznie rywalizował o mandat senatora. Drugi z pretendentów to Lech Sprawka, który w wyniku niedzielnego głosowania nie uzyskał sejmowej reelekcji.
Do obsadzenia będzie też stanowisko wicemarszałka województwa, które zwolni (o ile przyjmie poselski mandat) Dariusz Stefaniuk. Jak słyszymy od naszych rozmówców, na wskazanie jego następcy jest jeszcze za wcześnie. Ale w kuluarach wymieniany jest m.in. przewodniczący sejmiku Michał Mulawa, radny wojewódzki z Łukowa Ryszard Szczygieł czy wicewojewoda Robert Gmitruczuk.