Aż 20 milionów złotych – na tyle wstępnie oszacowano straty po pożarze w Kazimierzówce pod Lublinem. Spłonęła tam hala z ciągnikami rolniczymi i samochodami dostawczymi.
Strażacy zostali zaalarmowani w poniedziałek kilka minut po godzinie 23. Ale jak relacjonuje kpt. Andrzej Szacoń, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie, ogień mógł być zauważony późno, bo kiedy ratownicy dojechali na miejsce, pożar był już bardzo rozwinięty. Na terenie serwisu i punktu sprzedaży maszyn rolniczych paliła się hala o powierzchni 900 mkw. Zaraz po dotarciu pierwszych strażaków okazało się, że potrzeba większego wsparcia. W sumie przez całą noc z żywiołem walczyło 20 zastępów.
Nie udało się uratować sprzętu stojącego w hali. Spłonęły kombajny, ciągniki rolnicze oraz samochody dostawcze i części zamienne. Nikt nie został poszkodowany, poza lekko rannym strażakiem.
W spalonym budynku strażacy znaleźli butlę z acetylenem, która była narażona na wysoką temperaturę. Całe szczęście butla nie eksplodowała, ale z powodu zagrożenia strażacy wyznaczyli strefę niebezpieczną i ewakuowali cztery osoby mieszkające w pobliżu. Procedury nakazują po takim zdarzeniu schładzanie butli. Dlatego już po zakończonej akcji we wtorek rano, jeden z zastępów straży będzie ją zabezpieczał aż do wieczora.
Przyczyny pożaru ustalą policjanci. We wtorek wspólnie z biegłym z zakresu pożarnictwa przeprowadzą szczegółowe oględziny miejsca zdarzenia.