(fot. Olimpiakos Tarngród/facebook)
Olimpiakos Tarnogród podzielił się punktami z Pogonią 96 Łaszczówka i wciąż zajmuje piąte miejsce w stawce
Sobotnie spotkanie zapowiadało się bardzo ciekawie. A to dlatego, że oba zespoły, choć co prawda nie liczą się w walce o awans, wciąż mają o co grać. Olimpiakos wiosną stara się obronić wysoką piątą lokatę, a Pogoń 96 Łaszczówka, która po rundzie jesiennej plasowała się w dole tabeli, wiosną gra jak z nut. W poprzedniej kolejce zespół Jerzego Bojki pokonał na wyjeździe Ładę 1945 Biłgoraj i przerwał jej zwycięską serię co najlepiej oddaje to, w jakiej formie są obecnie gracze z Łaszczówki.
Starcie w Tarnogrodzie rozpoczęło się świetnie dla gospodarzy. W 14 minucie poważny błąd popełnił bramkarz Pogoni. Piłka trafiła do Romana Stetskiva, a ten nie zmarnował świetnej szansy i dał swojej drużynie prowadzenie do przerwy. Po zmianie stron zaczęła się zarysowywać przewaga gości. Miejscowi mieli coraz większe problemy z dotrzymaniem kroku rywalom i w 70 minucie popełnili faul we własnym polu karnym. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Marcin Żurawski i jak się niebawem okazało zdobył gola na wagę remisu.
– Cieszymy się ze zdobytego punktu, bo do tego meczu przystępowaliśmy mocno osłabieni – na ławce rezerwowych zasiadło u nas ledwie trzech zawodników. Przed tygodniem w Łabuniach poważnej kontuzji doznał Arkadiusz Mazurek. Nasz zawodnik niefortunnie zderzył się w walce o piłkę głową z jednym z rywali i doznał złamania kości jarzmowej, oczodołowej i żuchwy – mówi Sergiej Sawczuk, trener Olimpiakosu. – Co do samego spotkania to myślę, że kibice nie mogą być zawiedzeni jego przebiegiem, bo było na co popatrzeć. Zaprezentowaliśmy się dobrze w pierwszych 45 minutach. Po przerwie opadliśmy nieco z sił i grę zdominował rywal, co w konsekwencji dało nam remis – dodaje Sawczuk.
– Podobnie jak gospodarze mieliśmy spore problemy kadrowe, głównie jeśli chodzi o linię napadu. Straciliśmy gola po dużym błędzie, ale w drugiej połowie udało nam się wyrównać. Później piłkę meczową na nodze miał Sylwester Kuks, ale nie udało mu się trafić do siatki. Nie narzekamy, bo w meczach z Ładą i Olimpiakosem zdobyliśmy cztery punkty, a to moim zdaniem bardzo dobry rezultat – skomentował Jerzy Bojko, trener Pogoni.
Olimpiakos Tarnogród – Pogoń 96 Łaszczówka 1:1 (1:0)
Bramki: Stetskiv (34) – Żurawski (70-karny).
Olimpiakos: Gontarz – M. Grabowski, Seroka, Niedzielski, Kolbuch, Klimczak (80 Karpik), Klecha, Gierula, Gancarz, Świtała, Stetskiv.
Pogoń: Bujnowski – Bukowski, Ozkavak, Jędrzejewski, Lasota, Kuks, Bujnowski, Łaba, Michał Nowosad (62 Krawczyk), Orzechowski, Jeruzal, Żurawski.
Sędziował: Gil.
Trener miał nosa do zmian
Andoria Mircze pokonała w meczu „o sześć punktów” Spartę Łabunie i poprawiła swoją sytuację w walce o utrzymanie
Zespół trenera Przemysława Siomy był faworytem starcia ze Spartą, ale to goście zadali pierwszy cios. W 50 minucie piłkę do bramki miejscowych skierował bowiem Bartłomiej Krukowski. Gospodarze znaleźli się w trudnym położeniu, ale zdołali odwrócić losy meczu. Duża w tym zasługa trenera Androrii, który trafił ze zmianami. Wprowadzony na boisko Nazar Turewicz zdobył dwa gole, a jedno trafienie dołożył inny rezerwowy – Patryk Szwiec. – Za nami bardzo ciężki mecz. Wiedzieliśmy, że chcąc myśląc o utrzymaniu musieliśmy go wygrać. Tymczasem przespaliśmy pierwszą połowę, a po przerwie to przeciwnik strzelił nam bramkę po naszym błędzie w wyprowadzeniu piłki – mówi Przemysław Sioma, trener Andorii. – Na szczęście kapitalne zmiany dali Turewicz i Szwiec. Pierwszy z nich najpierw popisał się świetną akcją dając nam remis, a potem zdobył drugiego gola. W międzyczasie Szwiec zdobył przepiękną bramkę uderzając piłkę bezpośrednio z powietrza. To dla nas bardzo cenna wygrana i chciałbym podkreślić, że Sparta gra w piłkę zdecydowanie lepiej niż wskazuje na to jej dorobek punktowy i miejsce w tabeli – zakończył Sioma.
Udany debiut w roli trenera Tanwi Majdan Stary zanotował Bogdan Antolak, który w przeszłości z sukcesami prowadził Grom Różaniec (to właśnie pod jego wodzą drużyna zameldowała się w czwartej lidze). Tanew w niedzielę pokonała na własnym boisku Olimpię Miączyn. – Nie będę ukrywać, że decyzję o zmianie trenera podjąłem ja. Drużynie nie szło i trzeba było coś zmienić. W pierwszym meczu pod wodzą nowego trenera wygraliśmy i gra uległa poprawie – powiedział po spotkaniu Ryszard Dziura kierownik Tanwi.
Ważne zwycięstwo w tej kolejce odniosła Vitoria Łukowa, która okazała się minimalnie lepsza od Tura Turobin. Gola na wagę trzech punktów zdobył tuż przed przerwą Jarosław Stępień. Gospodarze wcześniej mogli zdobyć gola, ale w 18 minucie rzut karny obronił Rafał Stachera, który od kilku spotkań z konieczności staje między słupkami drużyny z Turobina.
KEEZA ZAMOJSKA KLASA OKRĘGOWA
Roztocze Szczebrzeszyn – Metalowiec Goraj 0:3 (B. Sowa 16, 46, M. Decyk 65) * Omega Stary Zamość – Włókniarz Frampol 7:1 (Hadło 5-karny, Baran 8, Nizioł 14, 42, 76, Sz. Dyrkacz 21, Krukowski 90 – W. Kiełbasa 23) * Andoria Mircze – Sparta Łabunie 3:1 (Turewicz 70, 79, Szwiec 65 – Krukowski 50) * Granica Lubycza Królewska – Korona Łaszczów 1:1 (Watrak 90 – Dudziński 28) * Tanew Majdan Stary – Olimpia Miączyn 4:1 (Skubis 4,5, T. Blicharz 38, A. Kusiak 68 – Łyp 27-karny) * Victoria Łukowa – Tur Turobin 1:0 (Stępień 43).