(fot. DW)
KEEZA ZAMOJSKA KLASA Niespodzianka w Starym Zamościu. Tamtejsza Omega zgubiła punkty w starciu z walczącym o utrzymanie Potokiem Sitno. Patrząc na przebieg spotkania z remisu bardziej zadowoleni powinni być gospodarze, którzy uratowali punkt dzięki poprawie gry w końcówce spotkania
Faworytem sobotniego spotkania byli gospodarze, którzy w dalszym ciągu liczą się w walce o awans. Naprzeciw Omegi stanęła natomiast najbardziej zagadkowa drużyna ligi. Potok w tym sezonie potrafił przegrywać swoje spotkania bardzo wysoko, by w innych sprawiać spore niespodzianki. Przykładów nie trzeba było szukać daleko, bo w minioną środę zespół trenera Piotra Welcza wygrał u siebie z Roztoczem Szczebrzeszyn.
Spotkanie w Starym Zamościu idealnie rozpoczęło się dla przyjezdnych. Ekipa z Sitna objęła prowadzenie już w 12 minucie Sebastian Naklicki niemal ze środka boiska zagrał piłkę w pole karne miejscowych. Z dośrodkowania wyszedł strzał z którym nie poradził sobie Krzysztof Hadło i goście objęli prowadzenie. Natomiast tuż przed przerwą po faulu bramkarza Omegi sędzia wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Kamil Pyś i pewnym strzałem dał swojej drużynie dwubramkowe prowadzenie.
Po przerwie goście nie zadowolili się dwoma bramkami przewagi. W 56 minucie Naklicki wykończył kontrę swojej drużyny i wydawało się, że jest po meczu. Jednak miejscowi przebudzili się w ostatnich minutach spotkania. Na 1:3 trafił Przemysław Bubeła, a później dwa razy do siatki przyjezdnych piłkę wpakował Daniel Samulak i mecz zakończył się podziałem punktów. – Nie ma co ukrywać, że przewagę optyczną miała Omega. Przed meczem taki wynik wzięlibyśmy w ciemno, ale po meczu odczuwamy pewien niedosyt. Do pewnego momentu bardzo dobrze się broniliśmy, ale później na skutek naszych błędów rywalom udało się doprowadzić do remisu. Później zarówno my, jak i Omega mieliśmy swoje szansę. Uważam, że remis w tym spotkaniu to sprawiedliwy rezultat – mówi Grzegorz Drozdowski, kapitan Potoku. – Zawsze wiosną spisujemy się zdecydowanie lepiej niż jesienią. Ostatnio zagraliśmy trzy solidne mecze. Co prawda dość pechowo przegraliśmy w Obszy, ale punkt wywalczony w Starym Zamościu trzeba szanować – dodaje kapitan Potoku.
Omega Stary Zamość – Potok Sitno 3:3 (0:3)
Bramki: Bubeła (63), D. Samulak (73, 75) – Naklicki (12, 56), K. Pyś (45-karny).
Omega: Hadło (46 Jędruszko) – K. Olech (60 Goździuk), Maciejewski (60 M. Bojar), J. Baran, Dywański (46 D. Samulak), Wajdyk,Nizioł, B. Mazur, Bubeła, Dyrkacz (70 Maziarczyk), K. Bojar (60 D. Tchórz).
Potok: Grzęda – Kalman (90 Cieśla), Drewniak (60 Surowiec), K. Pyś, Kisiel, Drozdowski, Łepak, Sokołowski (90 Witkowski), Kołodziejczuk, Naklicki, D. Pyś.
Sędziował: Marek Borowiński.