Autorski przegląd najważniejszych wydarzeń tygodnia.
WIZJONER
– Przyszłość należy do komunikacji zbiorowej, a nie prywatnej, bo centrum miasta w jakimś stopniu zawsze będzie uciążliwe dla tych, którzy chcą do niego przyjeżdżać własnymi samochodami – powiedział dojeżdżający do pracy spod Lublina Krzysztof Żuk, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej na Lubelskie.
Bardzo lubimy, gdy politycy mówią o rzeczach, z których na co dzień sami nie korzystają
ASTRONOM
Podczas dyskusji nad najwspanialszym od zarania sejmikowych dziejów budżetem województwa lubelskiego, nad którym rozpływali się w zachwytach prawi i sprawiedliwi radni, kij w szprychy opancerzonego furgonu z pieniędzmi próbowali włożyć opozycjoniści. Spotkało się to z ciętą ripostą radnego klubu PiS Marka Wojciechowskiego: – Panie i panowie odpłynęli do odległej galaktyki, porównując to do układu planet, gdzieś bardzo daleko za Plutona.
Gonią PiS
RING WOLNY
Radny Krzysztof Komorski (PO), prywatnie wiceprezes MOSiR i członek Rady Programowej lubelskiej TVPiS, pastwił się publicznie nad redaktorem-dyrektorem tejże stacji Ryszardem Montusiewiczem: że brata się z władzą, a w jego stacji przedstawiciele opozycji to albo dostają bęcki od prowadzącego, albo w ogóle nie mogą się wypowiadać. Do połajanki dołączyła Gwiazda Opozycji posłanka Marta Wcisło (PO), która swoje występy w stacji porównała do ringu bokserskiego, gdzie dostaje ciosy w tył głowy albo nawet poniżej pasa.
Dali by redaktorowi spokój. Samo bratanie się z taką władzą jest wystarczającą karą
TELE WIZJA
W obronie nadredaktora stanął wicemarszałek Mulawa (PiS), który – tak to się sprytnie składa – jest jednocześnie szefem Rady Programowej tejże telewizji. – TVP Lublin spełnia misję publiczną i ja nie widzę na jej antenie stronniczości – oznajmił.
My też, szczególnie przy rozrzucaniu śmieci na placu Lecha Kaczyńskiego
[TYLKO U NAS]
W Lublinie w okolicach ul. Choiny wyrośnie nowe miasteczko akademickie, znaczy miasteczko akademików – ustaliliśmy nieoficjalnie w Ratuszu
GRANDE FINALE
And the winner is (fanfary, dramatyczna muzyka, werble, minuta ciszy). No niestety, aż trudno ukryć nam rozczarowanie, że w plebiscycie na Lubelskie Słowo Roku nie wygrał nasz faworyt (Kartoflisko), czy nawet ulubiony slogan radnych znawców czarnego sportu „Lublin to żużel”. Czytelnicy postawili na cnoty niewieście (kurtyna).
W przyszłym roku, żeby uniknąć nieporozumień, będzie można głosować na jedną propozycję
RADUJMY SIĘ
Wszystkim zajadłym fanom i oddanym hejterom naszej rubryki życzymy, by politycy wszelkich maści dostarczali nam pożywki na co dzień, a nie tylko od święta, by ich złote usta nigdy się nie zamykały i żeby pod żadnym pozorem nie przyszło im do głowy, żeby kiedykolwiek przemówić ludzkim głosem.
Wesołych świąt!