Przed tygodniem piłkarze z Radzynia Podlaskiego przegrali w Tarnowie z Unią po tym, jak w końcówce sprokurowali bardzo głupi rzut karny. W sobotę sytuacja się powtórzyła. Tym razem w domowym meczu z Chełmianką. Orlęta Spomlek miało sporo dobrych momentów, ale w 71 minucie jedyną bramkę z „wapna” zdobył Paweł Myśliwiecki. I bardzo ważne punkty pojechały do Chełma.
W pierwszej połowie lepiej w mecz weszli podopieczni trenera Artura Bożyka. Brakowało jednak klarownych sytuacji, a groźniejsi byli gospodarze. Pojawiły się próby Pavla Chaliadki czy Patryka Szymali, ale Sebastian Ciołek nie dał się zaskoczyć. Podopieczni Mikołaja Raczyńskiego najlepszą okazję na gola wypracowali sobie w 45 minucie. Szymala huknął z rzutu wolnego, ale bramkarz Chełmianki mimo kłopotów zdołał odbić to uderzenie.
W drugiej części spotkania szybko, z powodu urazu stawu skokowego boisko musiał opuścić Karol Rycaj. Orlęta miały przewagę i utrzymywały się dłużej przy piłce, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Trener Bożyk między 59, a 64 minutą dokonał aż czterech zmian. Goście liczyli na stałe fragmenty gry i trzeba przyznać, że mieli ich całkiem sporo. Około 70 minuty wykonywali trzy z rzędu rzuty rożne, a po chwili mieli jeszcze aut, który skończył się niepotrzebnym faulem w polu karnym i jedenastką, którą na bramkę zamienił jeden z rezerwowych – Paweł Myśliwiecki.
W końcówce Chełmianka mocno „cierpiała”, zwłaszcza po czerwonej kartce dla Karola Futy, w 82 minucie. W końcówce przyjezdni „kradli” czas, dostali mnóstwo kartek, ale swój plan wykonali, bo zabrali do Chełma bardzo ważne trzy punkty, dzięki którym zyskali w tabeli trochę oddechu. Czwarty od końca KS Wiązownica wyprzedzają obecnie o sześć „oczek”.
Za tydzień Piotr Piekarski i jego koledzy zmierzą się u siebie ze Stalą Stalowa Wola (sobota, godz. 15.30). Orlęta tego samego dnia zmierzą się na wyjeździe z liderem – Wieczystą Kraków (godz. 12).
ZDANIEM TRENERÓW
Artur Bożyk (Chełmianka)
– To dla nas na pewno bardzo ważne zwycięstwo. Wiedzieliśmy, ile ważą trzy punkty w tych derbach i musieliśmy bardzo ciężko pracować, że osiągnąć cel. To było spotkanie, w którym nie było zbyt wiele sytuacji podbramkowych, a decydowały tak naprawdę cechy wolicjonalne, a także mecz drugich piłek. Rzut karny? Było nawet słychać, że decyzja w tej sytuacji była słuszna.
Mikołaj Raczyński (Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski)
– Na jesieni większość meczów wygrywaliśmy na styku: 1:0 albo 2:1. Najwyżej pokonaliśmy Wieczystą – 3:1. Teraz, po wyciągnięciu z tej drużyny bardzo ważnych ludzi zastąpiliśmy ich młodzieżą. I te „stykówki” są na korzyść przeciwnika. Na dodatek nadal kontuzjowany jest Przemek Koszel, a za kartki wypadł nam Szymon Kamiński. W trakcie spotkania z Chełmianką kostkę skręcił jeszcze Karol Rycaj i on też wypadnie przynajmniej na dwa-trzy tygodnie. Nie ma co ukrywać, że jest problem. Przed tygodniem powinno być 0:0, a po bezsensownym karnym tracimy gola. Teraz było to samo. Fajnie bronimy, nie mam zastrzeżeń, ale dwa razy z rzędu tracimy bramkę z karnego. Tym razem przeciwnik miał sporo stałych fragmentów gry z rzędu, a my nie mogliśmy z tego wyjść. Na koniec po wyrzucie piłki z autu mimo że zawodnik był odwrócony tyłem o bramki bez sensu faulujemy i tracimy gola. To są detale, które decydują o wyniku. Z przodu brakuje nam utrzymania piłki. Słabo wyprowadzamy też piłkę z tyłu, zwłaszcza, jak nie ma Szymona Kamińskiego. Będziemy cierpieli w tej rundzie i szkoda, że taki świetny wynik, który zrobiliśmy na jesieni marnujemy na wiosnę. Zbyt mocno osłabiliśmy kadrę. Mamy tak naprawdę dziewięciu seniorów, a teraz minus: Koszel i Kamiński. Reszta, czyli 13-14 osób to młodzieżowcy. Chłopcy na pewno utalentowani, którzy potrzebują trochę czasu, ale w decydujących momentach brakuje nam właśnie tego doświadczenia.
Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski – Chełmianka Chełm 0:1 (0:0)
Bramka: Myśliwiecki (71-z karnego).
Orlęta: Maksymowicz – Chaliadka, Duchnowski, Błasik, Szymala, Korolczuk (76 Skrzyński), Kobiałka, Rycaj (52 Tafara Madembo), Szczygieł (85 Żukowski), Zmorzyński (76 Kuźma), Maj.
Chełmianka: Ciołek – Szczodry (59 Mroczek), Futa, Piekarski, Kulynych, Stepień, Szwed (59 Bednara), Marchuk (85 Zbiciak), Czułowski (64 Perdun), Nowak (64 Myśliwiecki), Knap.
Żółte kartki: Kuźma – Futa, Bednara, Knap, Ciołek, Kulynych.
Czerwona kartka: Futa (Chełmianka, 82 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Adam Jamka (Kielce).