Bezpieczna strefa tabeli była o włos. Orlęta Spomlek prowadziły w Dębicy z Wisłoką, która znajduje się „oczko” wyżej. Niestety, gospodarze grali do końca i w 90 minucie uratowali remis. A to oznacza, że nadal wyprzedzają rywali z Radzynia Podlaskiego o trzy punkty.
Pierwsza połowa prawie w całości upłynęła pod znakiem wielkich nudów. Na boisku nie działo się praktycznie nic.
Więcej było fauli niż groźnych sytuacji pod obiema bramkami. Kibice gospodarzy dopiero w doliczonym czasie gry mogli wyskoczyć w górę i złapać się za głowy. W doskonałej sytuacji znalazł się Tomasz Bała. Do bramki było kilka metrów, ale świetnie spisał się Szymon Rutkowski, który zdołał odbić strzał rywala. Dzięki temu po 45 minutach zostało po zero.
Ciut więcej działo się w drugiej połowie. To, co najważniejsze miało jednak miejsce w ostatnim kwadransie. Najpierw w 75 minucie Brazylijczyk Cassio zagrał ze skrzydła w pole karne, a tam idealnie znalazł się Adrian Duchnowski, który nie zmarnował szansy i dał gościom prowadzenie.
Wisłoka nie miała już nic do stracenia, więc rzuciła się do odrabiania strat. I szybko przeniosła grę pod bramkę przeciwnika. Najpierw Kacper Maik został zablokowany, niedługo później Rutkowski odbił uderzenie Damiana Łanuchy na rzut rożny. Niestety, w 90 minucie gospodarze dopięli swego. Po centrze z narożnika boiska do wyrównania doprowadził Dominik Cabała.
W efekcie biało-zieloni musza odczuwać spory niedosyt. Gdyby wygrali, to znaleźliby się nad kreską, a do strefy spadkowej zepchnęliby właśnie sobotniego rywala. Drużyna Tomasza Złomańczuka nadal wiosną jest jednak niepokonana. Zresztą jako jedyna obok Wieczystej Kraków i Siarki Tarnobrzeg. W tym roku zanotowała po trzy: zwycięstwa i remisy. A w następną sobotę Orlęta zagrają u siebie właśnie z Wieczystą.
– Z jednej strony na pewno jest niedosyt, bo straciliśmy bramkę w końcówce. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że to był słabszy mecz w naszym wykonaniu, zwłaszcza w ofensywie. Spotkanie było zamknięte i szkoda, że znowu w 90 minucie daliśmy się zaskoczyć. Trzeba jednak szukać pozytywów. Nie przegraliśmy po raz szósty z rzędu dopisujemy kolejny punkt i mamy nadzieję, że w końcu wyjdziemy ze strefy spadkowej – wyjaśnia trener Złomańczuk.
Wisłoka Dębica – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 1:1 (0:0)
Bramki: Cabała (90) – Duchnowski (75).
Wisłoka: Kramarz – Czernysz (83 Szczodry), Geniec, Cabała, Grasza, Siedlecki (72 Smoleń), Tyl, Łanucha, Kulon (83 Siedlik), Bała (72 Maik), Zawiślak.
Orlęta: Rutkowski – Szymala, Cassio, Chyła, Duchnowski, Kot, Zmorzyński, Pawluczuk, Rycaj, Koszel (66 Radziński), Szuta (78 Kuźma).