Pacjent z podejrzeniem koronawirusa, który w poniedziałek trafił do puławskiego szpitala, był odsyłany z jednego oddziału na drugi. Przyjęto go dopiero po godzinie. – Nie jesteśmy przygotowani do przyjmowania osób zakażonych – alarmują pielęgniarki ze szpitala zakaźnego.
Szpital w Puławach, wyznaczony w woj. lubelskim do przyjmowania i leczenia chorych na Covid-19 oraz pacjentów z podejrzeniem zakażenia koronawirusem, od poniedziałku miał być w pełnej gotowości. Jak wyglądało to w rzeczywistości? W poniedziałek po godz. 10 karetka przywiozła tam młodego mężczyznę z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. Jednak ratownicy medyczni zostali odesłani z pacjentem z oddziału zakaźnego na oddział ratunkowy. Tam jednak mężczyzna też nie został przyjęty. Trafił do głównego budynku szpitala. Ratownicy wprowadzili go wejściem, z którego korzystały także osoby bez zabezpieczeń. Stamtąd trafił ponownie na oddział zakaźny, skąd ratownicy raz jeszcze zostali odesłani z kwitkiem. W końcu, po blisko godzinie od przywiezienia, mężczyzna został przyjęty.
Mimo obietnic, Urząd Wojewódzki w Lublinie nie odniósł się do tej sprawy, chociaż to na mocy decyzji wojewody szpital ma przyjmować takich pacjentów.
– Jesteśmy przerażone tym, co się dzieje. Nikt nam nie mówi, jak mamy się zachowywać w przypadku kontaktu z zarażonym pacjentem. Miałyśmy tylko jedno szkolenie z zakładania kombinezonów, których moim zdaniem jest za mało. Potrzebujemy nowych procedur i wytycznych – zaalarmowała nas pielęgniarka z bloku operacyjnego. – Zostałyśmy pozostawione same sobie i zdane na własne doświadczenie.
Nie ukrywa, że w tej sytuacji ona i jej koleżanki obawiają się o zdrowie własne i sobie najbliższych.
– Podjęłyśmy decyzję, że po pierwszym pacjencie z potwierdzonym koronawirusem wszystkie zostajemy w szpitalu, nie wracamy do domów – dodaje.
Zdaniem dyrektora szpitala sytuacja nie jest tak zła jak opisuje ją nasza rozmówczyni. – Podczas pierwszych dni nasz personel czuł obawy, ale obecnie ten strach ustępuje. Nie wszyscy o tym wiedzą, ale nasze magazyny są pełne. Mamy odpowiedni sprzęt ochronny, a dzisiaj otrzymaliśmy dodatkowy tysiąc kompletów – mówi dyr. Piotr Rybak.
Wczoraj do naszej redakcji przyszedł kolejny list od pracowników SP ZOZ w Puławach. Twierdzą oni, że w placówce brakuje śluz, a także tzw. czystych i brudnych ścieżek poruszania się dla personelu. Żądają kontroli epidemiologicznej.
– Nie jesteśmy w stanie zbudować śluz w 5 minut, ale tworzymy je i wkrótce będą funkcjonować. Kierownicy oddziałów znają swoje zadania, lekarze również wiedzą, co mają robić. Niestety, nie jestem w stanie spotkać się osobiście z każdym z 1,1 tys. pracowników. Wierzę w to, że wszyscy, którzy będą mieli jakiekolwiek wątpliwości, zgłoszą się z nimi do swoich bezpośrednich przełożonych – dodaje dyrektor Rybak.
Koronawirus w regionie (stan z poniedziałku, godz. 18)
• Liczba osób hospitalizowanych z podejrzeniem zakażenia koronawirusem – 21.
• Liczba osób poddanych kwarantannie – 650.
• Liczba osób objęta nadzorem epidemiologicznym – 4186.
• Liczba przypadków zakażenia koronawirusem potwierdzonych badaniami laboratoryjnymi – 17 (jedna osoba zmarła).