Park przy ulicy 11 Listopada miał przejść znaczną rewitalizację. Jednak miasto musiało znacznie okroić swoje pierwotne plany. Powód? Gmina Żydowska ma roszczenia do działki, na której kiedyś był kirkut.
Parkiem zainteresował się radny Łukasz Gołąb.– Znacznie ograniczono zakres rewitalizacji parku. Jakie są przyczyny? – dopytuje w interpelacji radny. – W założeniach aktualizacji Lokalnego Planu Rewitalizacji zakres był szerszy – wskazuje Gołąb. Z koncepcji wynikało bowiem, że w parku pojawią się nowe alejki, ławki, oświetlenie. Nowe oblicze miały zyskać wejścia na ten teren. A w sąsiedztwie miał być zbudowany parking.
Władze miasta odpowiadają, że ograniczenie inwestycji było konieczne z uwagi na „toczące się postępowanie regulacyjne z wniosku Gminy Wyznaniowej Żydowskiej”. Burmistrz Paweł Kędracki (PiS) zaznacza jednocześnie, że „ograniczenie inwestycji zostało dokonane na etapie formalnym oceny wniosku o dofinansowanie”. – Istniało duże ryzyko odrzucenia wniosku o dofinansowanie całego projektu z powodu braków formalnych, to jest braku pozwolenia na budowę – zaznacza w odpowiedzi na interpelację Kędracki. Prace ograniczono więc do tych niewymagających zezwolenia.
Alejki mają być wysypane kruszywem, posadzone będą nowe trawniki i rośliny – Zakres prac objętych projektem budowlanym nie został w pełni uzgodniony przez Gminę Wyznaniową Żydowską, która traktuje teren parku w całości jako cmentarz – tłumaczą władze miasta.
Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie potwierdza, że od 2004 roku toczy się postępowanie regulacyjne. – Przedmiotem postępowania jest kwestia własności terenu. Postępowanie nie zostało zakończone, a gmina Parczew jest właścicielem terenu, który jest objęty naszym roszczeniem – przyznaje Andrzej Jankowski, Koordynator Projektów w Gminie Żydowskiej.
Rzeczywiście, fakt takiego roszczenia jest przeszkodą formalną do działań inwestycyjnych. – Kwestią zasadniczą dla strony żydowskiej jest założenie, iż przedmiotem rewitalizacji powinien być cmentarz, a nie park. Zwracamy również uwagę, iż granice historyczne cmentarza nie są oznaczone w terenie – zauważa Jankowski. Bowiem za sprawą działań niemieckich w okresie II wojny światowej z cmentarza zniknęły nagrobki, a w późniejszych latach w tym miejscu powstał park. – A zatem brak oznaczeń pochówków, brak tablicy informacyjnej sprawia, że przechodzień nie napotka na widoczne znaki w przestrzeni, które wymuszałyby nam odpowiednią postawę – podkreśla koordynator. Poza tym, Gmina Wyznaniowa Żydowska dodaje, że zmiana przeznaczenia terenu cmentarza na inny cel nie jest brana pod uwagę ze względu na tzw. zasadę nienaruszalności pochówku. – Z tej przyczyny rabini będą zawsze się sprzeciwiać likwidacjom żydowskich cmentarzy – podkreśla Jankowski. Na koniec zwraca uwagę, że teren żydowskiego cmentarza w Parczewie figuruje w rejestrze gruntów jako teren rekreacyjno-wypoczynkowy, zaś w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego jako teren zielony.
Miasto na projekt „Parczew – tradycja, pasja, nowoczesność” otrzymało ponad 8,3 mln zł unijnej dotacji. W jego ramach oprócz remontu parku, przeprowadzono szereg innych inwestycji, m.in. zmieniono oblicze placu Wolności, gdzie stanęła figura Jelenia Królewskiego.