Kolejni lekarze odchodzą ze szpitala w Parczewie, w tym trzy dotychczasowe ordynatorki: geriatrii, interny i szpitalnego oddziału ratunkowego. – Nie mogę już dłużej pracować ponad siły – mówi jedna z nich. Szpitalem rządzi radny wojewódzki PiS, który przekonuje, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
Organem prowadzącym szpital jest powiat parczewski. A związany z PSL starosta Janusz Hordejuk do niedawna sam był jego dyrektorem i to przez 15 lat. Od stycznia radni wybrali go do rządzenia powiatem, a w czerwcu konkurs na dyrektora szpitala wygrał 34-letni Konrad Sawicki ze Świdnika, radny wojewódzki PiS. Wcześniej był wiceprezesem Powiatowego Centrum Zdrowia w Opolu Lubelskim, a także doradcą wojewody lubelskiego i rzecznikiem PiS w okręgu lubelskim. Z wykształcenia jest doktorem nauk społecznych.
Zdaniem załogi, wraz z nastaniem nowego szefa, z placówki odchodzą cenieni i doświadczeni specjaliści. „Zawsze były braki kadrowe, jednak poprzedni dyrektor umiał rozmawiać z ludźmi i zachęcał tak, aby te luki łatali. Problemy rozwiązywane były wspólnie. Obecna dyrekcja rządzi autorytarnie – wydaje rozkazy nie konsultując się z pracownikami”– piszą autorzy listu, proszący o anonimowość w obawie o utratę pracy.
Dotarliśmy do lekarzy, którzy odchodzą.
– Jestem jeszcze podczas okresu wypowiedzenia. Najpierw zrezygnowałam z funkcji koordynatora oddziału internistyczno-kardiologicznego – mówi lek. med. Joanna Bylicka. – Decyzja o rezygnacji jest moja, nikt mnie do niczego nie zmuszał, ale nie mogę już dalej pracować ponad siły. Pożegnałam się już z załogą oddziału, gdzie ordynatorem byłam 15 lat – dodaje.
Na prośbę pozostałych lekarzy, nie publikujemy ich nazwisk. Jedna z lekarek złożyła wypowiedzenie, bo nie doszła do porozumienia z nowym dyrektorem. – Kazano mi na przykład tłumaczyć, dlaczego od godz. 7 do 15 jako ordynator pilnuję oddziału, skoro w tym czasie na oddziale jest drugi lekarz – opowiada. – Z kolei, na oddziale geriatrii przez pewien czas był tylko jeden lekarz ordynator – dodaje.
Inny lekarz, który zrezygnował z pracy w szpitalu: – 33-łóżkowy oddział geriatrii borykał się z niedoborem kadry lekarskiej od dłuższego czasu. Oprócz pani ordynator, byli tam inni lekarze, ale często się zmieniali. I w większości dni w miesiącu ordynator prowadziła oddział sama. Dłużej się tak nie dało – stwierdza nasze źródło. – Dyrekcja nie chciała rozmawiać. Uważała, że to wymysł lekarzy, że nie mogą w takich warunkach pracować.
Dyrektor: odeszli do lepszej pracy
– Od lipca pracę w szpitalu zakończyło trzech lekarzy, wszyscy na własny wniosek – odpowiada Konrad Sawicki, dyrektor szpitala. – W tym czasie nawiązaliśmy umowy z siedmioma nowymi lekarzami – dodaje.
Dyrektor przekonuje, że „wszystkie oddziały szpitala realizują świadczenia medyczne zgodnie z obowiązującymi przepisami i zawartymi z NFZ umowami”. – Decyzją wojewody lubelskiego nasz szpital został zobowiązany do utworzenia 54 łóżek dla osób chorych na COVID-19. (…). Z uwagi na dostępność do tzw. gniazd z tlenem, możliwe było utworzenie takich łóżek wyłącznie w oddziale internistyczno-kardiologicznym z pododdziałem geriatrii – stwierdza w emailu Sawicki.
Podkreśla też, że nie oznacza to likwidacji tego oddziału, a jedynie „czasowe przeznaczenie dla pacjentów zakażonych”. Dyrektor nie ma też sobie nic do zarzucenia w kwestii rezygnacji cenionych lekarzy. – Każdy z lekarzy, który zdecydował o odejściu ze szpitala zrobił to na własny wniosek, a rozwiązanie umów poprzedziły rozmowy zmierzające do zawarcia porozumienia i pozostania wśród personelu – odpowiada Sawicki. – Wśród tych lekarzy (…) były osoby, które wybrały pracę na stanowiskach kierowniczych czy dyrektorskich w innych placówkach. W jednym natomiast była to decyzja prawdopodobnie podyktowana chęcią podjęcia lepiej płatnej pracy w położonej niedaleko placówce, która nie prowadzi leczenia pacjentów chorych na COVID-19 – dodaje dyrektor.
Starosta chce wyjaśnień
Ale odejście doświadczonych specjalistów budzi obawy starosty Hordejuka. – Niepokojąca jest dla mnie i radnych ta rezygnacja cenionych lekarzy, ordynatorów geriatrii i interny. Pracowałem z nimi przez 15 lat. Natomiast z tego co wiem, ordynator SOR odeszła do innej placówki, gdzie awansowała – zaznacza. – Ordynator interny jest obecnie na 3-miesięcznym okresie wypowiedzenia i mam nadzieję, że uda się nawiązać nić porozumienia. Chcę wysłuchać jej argumentów – stwierdza starosta. Poza tym, jego zdaniem obecnie, problem z obsadą mają wszystkie szpitale powiatowe w województwie lubelskim. – Jednak w środę na zarządzie powiatu poprosimy dyrektora szpitala o omówienie tej sytuacji. A 15 listopada planujemy komisję zdrowia – dodaje.