Rozmowa z Konradem Sawickim, nowym dyrektorem szpitala powiatowego w Parczewie. To 34-letni radny wojewódzki klubu PiS. Wcześniej pracował jako wiceprezes zarządu Powiatowego Centrum Zdrowia w Opolu Lubelskim. Na stanowisku w Parczewie od 28 czerwca.
- Od czego zaczął pan pracę w parczewskim szpitalu?
– Pierwsze dni pracy w szpitalu mijają mi na przeglądzie podstawowych dokumentów, spotkaniach ze współpracownikami i ustalaniu zasad organizacji pracy. Pamiętajmy, że wciąż trwa epidemia. Pomimo jej złagodzenia, przed nami stoją związane z nią wyzwania. Dlatego też jesteśmy już po pierwszych rozmowach z władzami wyższego szczebla, m.in. z wojewodą lubelskim. Poprzedni rok szpital zamknął stratą na poziomie nieco ponad 2,2 mln zł. To bez wątpienia było spowodowane również epidemią.
- Czy zarządzenie szpitalem będzie pan realizował z załogą dotychczas zatrudnioną?
– Nie wyobrażam sobie żadnej rewolucji kadrowej w szpitalu. Każdy z dotychczasowych pracowników, który będzie chciał pracować, z pewnością znajdzie miejsce w naszym zespole. Zmiany kadrowe będą dokonywane tylko tam, gdzie to konieczne.
- Z jakich przyczyn w poprzednim miejscu pracy w Opolu Lubelskim ostatni raz był pan widziany w marcu, a później przedstawiał kolejne zwolnienia lekarskie?
– Już w poprzednim roku sprawy zdrowotne dały o sobie znać, z którymi miałem wcześniej problem. W związku z wyzwaniami, które stały przed szpitalem w czasie epidemii, odkładałem je w czasie tak długo, jak tylko było to możliwe. W pewnym momencie musiałem jednak poddać się zabiegom i rekonwalescencji, o czym zdecydowali lekarze. W opinii lekarzy było to konieczne dla dalszego normalnego funkcjonowania. Zwolnienie lekarskie w przypadku zabiegów i leczenia to nic nadzwyczajnego.
- Jakie wyzwania widzi pan przed parczewskim szpitalem?
– Cały czas trwa epidemia i myśląc o przyszłości szpitala, musimy o niej pamiętać. Planując rozwój, musimy być gotowi na kolejne fale zachorowań. Z drugiej strony cały czas chcemy się rozwijać. Do każdego z obszarów działalności chcemy dołożyć nową cegiełkę. W postaci szerszego wachlarza świadczeń lub nowej organizacji, czy też w postaci wyposażenia. Celem będzie, przede wszystkim, najlepsza opieka nad pacjentami, zwłaszcza z terenu naszego powiatu. Ale chcemy też systematycznie poprawiać sytuację finansową.
- Czy jako członek PiS widzi pan szansę na dobrą współpracę ze starostą parczewskim związanym z PSL?
– Szpitale nie mają barw politycznych. To miejsca do opieki, które mają dbać o zdrowie pacjentów i dawać im poczucie bezpieczeństwa. Takie przed nami stoją zadania i na ich realizacji się skupiamy. Z władzami powiatu jestem w stałym kontakcie. I jest on bardzo dobry. Z samym starostą godzinami potrafimy rozmawiać o szpitalu i jego rozwoju. To są bardzo konstruktywne i merytoryczne rozmowy. I na merytoryce właśnie się skupiamy.