W pierwszym dniu pracy nowego dyrektora Zarządu Dróg Miejskich w Łukowie, radny z PiS niepokoi się o zwolnienia doświadczonych pracowników. Marcin Bernat, szef tej instytucji na razie niczego nie potwierdza.
1 kwietnia był pierwszym dniem jego pracy. Wtedy też odbywała się sesja rady miasta.
– Czy to prawda, że nowy dyrektor zacznie od zwalniania wieloletnich pracowników, m.in. dozorców? A w ich miejsce ma się pojawić firma ochraniarska – dopytywał wtedy radny Leonard Baranowski (PiS).
Zastanawiał się też, czy takie rozwiązanie będzie tańsze dla ZDM. – Ci pracownicy zajmują się również dozorem i obsługą systemu grzewczego – przypomina radny i zwraca uwagę, że ZDM dysponuje majątkiem o wartości kilkunastu milionów złotych. – To strategiczna jednostka. Jej dobre funkcjonowanie jest konieczne. Dlatego wnioskuję, by do końca czerwca dyrektor przedstawił radzie harmonogram prac i nie podejmował zbyt pochopnych decyzji kadrowych – apeluje Baranowski i zapowiada, że złoży petycję w tej sprawie.
Burmistrza zdziwiły informacje radnego. – Pan dyrektor jest trzy godziny na stanowisku, a już wiadomo jakie ma plany? Przedziwne – przyznaje Piotr Płudowski. – Dyrektor ma prawo podejmować pewne decyzje. A nawet jeśli zmiany organizacyjne będą, a takie na pewno będą, to nie dojdzie do sytuacji, że komuś od razu zostanie wręczone wypowiedzenie – zapewnia burmistrz. – Praca dla wszystkich osób się znajdzie. ZDM bardzo dobrze pracuje, potrzeba tam wsparcia i ludzi do pracy – zauważa Płudowski. Jednocześnie wskazuje, że inne spółki miejskie mają jeszcze większe majątki i funkcjonują bez dozorców.
Przypomnijmy, że urząd rozpisał konkurs na to stanowisko po tym, jak poprzedniego szefa ZDM, Marka W., policja przyłapała na jeździe pod wpływem alkoholu. Łukowski urzędnik wpadł podczas rutynowej kontroli policyjnej drogówki 9 listopada. Policjanci stwierdzili, że miał w organizmie 0,8 promila alkoholu, dlatego zatrzymali mu prawo jazdy. A prokuratura postawiła zarzuty. W rozmowie z nami tłumaczył, że tego dnia jadł ciasto nasączone alkoholem. 31 grudnia, na mocy porozumienia stron, miasto rozwiązało z nim umowę o pracę. W kwietniu ma się odbyć kolejna już rozprawa przeciwko Markowi W.
Z kolei, nowy szef ZDM dotychczas był urzędnikiem w gminie Trzebieszów, gdzie nadzorował inwestycje. – W sumie mam 10-letnie doświadczenie w branży drogowej. Miałem już okazję pracować w ZDM. Znam placówkę, kadrę i zaplecze sprzętowe – zapewnia Marcin Bernat. Liczy też na dobra współpracę z radnymi i miastem. – Jeśli zaś chodzi o zmiany organizacyjne, to na razie nie możemy o tym mówić, bo to wymaga weryfikacji – przyznaje nowy dyrektor.
ZDM zajmuje się nie tylko utrzymaniem porządku na drogach, również zimą, ale także ich budową czy remontem. Odpowiada również za strefę płatnego parkowania. Tych zadań jednostce przybyło w ostatnich latach. ZDM budował m.in. boisko na osiedlu Sienkiewicza czy sieć kanalizacyjną nad zalewem Zimna Woda.