Selekcjoner polskich piłkarzy Paulo Sousa zaapelował o optymizm przed dwoma najbliższymi meczami mistrzostw Europy z Hiszpanią i Szwecją. - Mamy jeszcze sześć punktów do zdobycia - powiedział Portugalczyk po poniedziałkowej porażce ze Słowacją 1:2 w pierwszym spotkaniu fazy grupowej.
Biało-czerwoni przegrali w Sankt Petersbburgu po golu samobójczym Wojciecha Szczęsnego (18) i bramce Milana Skriniara (69). W polskich barwach do siatki trafił Karol Linetty (46).
- Wszyscy jesteśmy rozczarowani. Czujemy też złość. To normalne, ale musimy pozostać optymistami. Przed nami dwa ważne mecze, mamy sześć punktów do zdobycia. Musimy mentalnie pozostać pozytywnie nastawieni. O naszej porażce zadecydowały detale, które musimy poprawić przed spotkaniem z Hiszpanią - podkreślił Sousa.
Portugalczyk przyznał, że w pierwszej połowie nie wszystko wyszło, nad czym pracowali w ostatnich tygodniach. - Musimy mocniej naciskać na przeciwnika w momencie, jak jest zbyt blisko naszej bramki. Mogliśmy bronić trochę lepiej, ale w drugiej połowie wiele rzeczy poprawiliśmy - zaznaczył.
Sousa jest jednak przekonany, że kadra jest w stanie grać lepiej. - I nawet pokazaliśmy to chwilami w tym meczu. W przerwie dokonaliśmy kilku zmian taktycznych. Musieliśmy też trochę zmienić po czerwonej kartce Grzegorza Krychowiaka. Wcześniej środek pola był daleko od centrum gry i od Roberta Lewandowskiego. To był element, nad którymi pracowaliśmy cały tydzień, a w meczu to nie zadziałało tak jak powinno - ocenił.
Na pytanie, czemu postawił dokładnie na taką jedenastkę, odparł, że chciał mieć na boisku tych zawodników, którzy umieją się poruszać na małych przestrzeniach i współpracować z Lewandowskim. To nie do końca się jednak sprawdziło.
Analizując na szybko to, co jest do poprawy, Sousa odparł: - Musimy bardziej naciskać na rywala, musimy oddawać więcej strzałów, a co za tym idzie, musimy być bardziej efektywni przy ostatnim podaniu do zawodnika, który powinien strzelać na bramkę. Powinniśmy bronić się lepiej, nie pozwalać wchodzić w pole karne.
Przyznał też, że Słowacja była dobrze rozpracowana. Wiedział, że rywal jest groźny po kontratakach i po stałych fragmentach gry. I właśnie w ten sposób zdobyli też dwie bramki.
- Przy pierwszym golu obrona mogła zachować się lepiej. Przy drugim zgubiliśmy krycie Skriniara. To rozczarowujące, że bramki padały w takich sytuacjach. Tym bardziej, że w drugiej połowie graliśmy lepiej, naprawiliśmy niektóre rzeczy, które nam nie wychodziły. I były momenty, w których powinniśmy byli zbudować nasze zwycięstwo. Mamy do poprawy małe rzeczy, ale oczywiście dzisiejszy wynik jest rozczarowujący - podkreślił.
Teraz czeka Polaków jeszcze spotkanie z Hiszpanią w Sewilli (19 czerwca) oraz ze Szwecją w Sankt Petersburgu (23 czerwca).
- Kluczowe teraz jest skupienie się na celu, który jest przed nami. Mamy do zdobycia sześć punktów. Jeśli zagramy tak, jak powinniśmy, jesteśmy w stanie wygrywać - zapewnił Sousa.