Lech Kaczyński raczej pozostanie patronem placu w centrum Lublina. Apel o zmianę nazwy tego miejsca na „pl. Demokracji” został w środę uznany za bezzasadny przez radnych z komisji ds. petycji. Ale jednomyślności w tym głosowaniu nie było
Petycję w sprawie zmiany nazwy placu złożyła młodzieżówka partii politycznej Nowoczesna. Działacze przekonywali w niej, że zmarły w katastrofie prezydent RP nie zasługuje na takie upamiętnienie. Zarzucali mu, że „w trakcie swojej kariery politycznej wykazał się kontrowersyjnymi działaniami i wypowiedziami, sprzecznymi z wartościami wyznawanymi przez mieszkańców Lublina”.
Autorzy prośby stwierdzali też, że jako minister sprawiedliwości Lech Kaczyński zalecił prokuratorom stosowanie „w większości spraw” tymczasowego aresztowania podejrzanych. A zmianę nazwy placu na „pl. Demokracji” uzasadniali tym, że „w przeciwieństwie do ważnej dla każdego z nas demokracji, Lech Kaczyński jest postacią kontrowersyjną”.
Tym pismem zajęli się w środowy wieczór radni z Komisji Skarg, Wniosków i Petycji. Na posiedzenie (odbywające się w trybie zdalnym) nie zgłosił się żaden z autorów petycji. Radni byli mocno rozgoryczeni tą nieobecnością.
– Nie wiem, czy zabrakło czasu, czy cywilnej odwagi, żeby przyjść na posiedzenie – komentował przewodniczący komisji Marcin Bubicz (klub prezydenta Żuka). – To niestety robi się nagminne, że są osoby, które składają skargi o dużej randze, a później się nie pojawiają – ubolewał radny Piotr Popiel (klub PiS).
– Byłem ciekawy ich stanowiska w tej sprawie – wtórował radny Grzegorz Lubaś (klub Żuka), którego zdaniem nie można w ten sposób rozmawiać o „tak ważnych punktach w mieście”. – Tego typu petycje, bez względu na to, czy są zasadne, czy nie, powinny być rozpatrywane w dużo szerszym kontekście, z dużo szerszymi konsultacjami.
– Argumenty, które padały, o przywróceniu radosnego charakteru temu miejscu są po prostu infantylne – skwitował radny Bubicz. Był to jedyny głos w dyskusji odnoszący się wprost do argumentów młodzieżówki, choć nawet nie tych z petycji, a tych wyrażanych na konferencji prasowej.
W ostatecznym głosowaniu troje radnych (Marcin Bubicz, Piotr Popiel, Małgorzata Suchanowska z klubu PiS) uznało tę petycję za bezzasadną. Przeciwnie zagłosował tylko radny Zbigniew Jurkowski (klub Żuka) Od głosu wstrzymał się radny Lubaś.
To głosowanie nie zamyka jeszcze sprawy, bo petycją będzie się zajmować Rada Miasta na swym najbliższym posiedzeniu zaplanowanym na 21 października. Dokument trafi na to posiedzenie z opinią komisji, która rekomenduje, by apel uznać za bezzasadny. Nawet, gdyby większość Rady Miasta uznała petycję za słuszną (co jest raczej niemożliwe), nie oznaczałoby to automatycznie zmiany nazwy placu.