Dziesiątki wystawców i setki klientów w niedzielę pojawiło się na drugiej tegorocznej Giełdzie Staroci w Puławach. Na targowisku przy Dęblińskiej można było kupić niemal wszystko, od sztućców po zabytkowe tablice ostrzegawcze i koła od motoroweru.
Giełda Staroci w Puławach organizowana jest od niespełna dwóch lat. W każdą trzecią niedzielę miesiąca na miejskie targowisko przyjeżdżają handlarze z całego regionu. Klientów nie brakuje, a od ilości wystawianego asortymentu może się zakręcić w głowie.
Na sprzedaż wystawiane są m.in. zegary, gramofony, maszyny do pisania, aparaty fotograficzne, monety kolekcjonerskie i banknoty, ozdobne figurki, kryształy, porcelana, resoraki, sztućce, bransolety, części samochodowe, płyty, lampy, obrazy, dewocjonalia, łuski po nabojach, kołowrotki, instrumenty, makatki, koce, bańki na mleko, a nawet stare tablice ostrzegawcze z takim napisami jak "nie dotykać, urządzenie elektryczne".
Skąd się to wszystko bierze? Każdy wystawca ma własne sposoby. Pani Anna z okolic Kazimierza Dolnego, która handlem zajmuje się wspólnie z mężem Ireneuszem, część staroci pozyskuje przy okazji rozbiórki lub przenoszenia starych domów.
– Mamy tutaj bardzo różne rzeczy, stare beczki, koła, bańki, kołowrotki. Na przykład z tego koła za 150 zł można zrobić ciekawą ozdobę do ogrodu – tłumaczy nasza rozmówczyni, która przyznaje, że do Puław przyjeżdżać lubi. – Tutaj handluje nam się naprawdę dobrze. Klientów jest sporo. Jeśli zdrowie pozwoli, zawsze będziemy tutaj przyjeżdżać – zapewnia pani Anna.
Na puławską giełdę regularnie przyjeżdża także pan Jacek z Lublina. To jeden z największych kolekcjonerów płyt po tej stronie Wisły. – W 1972 roku matka kupiła mi gramofon i jak się wtedy zaszczepiłem pasją do muzyki, tak słucham jej do dzisiaj. Własnych płyt mam ok. 700, a na sprzedaż jakieś 7 tys. czarnych i 40 tys. kompaktowych – mówi handlowiec.
– Mieszkałem we Francji, w Niemczech, w Czechach. Z każdego kraju przywoziłem całe wory płyt, kupowałem je wręcz maniakalnie, ale zawsze po linii rock, jazz i dobry pop. Disco i cała reszta mnie nie interesuje – zaznacza. Sprzedawca płyt puławską giełdę chwali. – Jest bardzo dobra. Zaczyna być większa od tej w Lublinie – ocenia.
Kolejna Giełda Staroci przy Dęblińskiej już za miesiąc, tradycyjnie w trzecią niedzielę marca.