Po ponad dwóch miesiącach od ogłoszenia konkursu, Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa podaje że prezesów stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie nie wyłoniono. O ten fotel starało się czworo kandydatów. Ostatecznie, pełniącym te obowiązki będzie człowiek spoza branży.
Konkurs rozpisano pod koniec stycznia, w lutym poznaliśmy nazwiska ubiegających się o to stanowisko, a 1 kwietnia KOWR na swoich stronach ogłosił że konkursu nie rozstrzygnięto. A startowali w nim prof. Krystyna Chmiel z Białej Podlaskiej, Mariusz Rytel pracownik KOWR, do niedawna rzecznik prasowy tej instytucji oraz Rafał Feliks Stepaniuk i Wojciech Reszka. O tych dwóch ostatnich środowisko koniarzy nic nie słyszało. W konkursie nie startował dotychczasowy szef stadniny – Grzegorz Czochański, który na to stanowisko został powołany w marcu 2018 roku.
– Jeśli chodzi o Janów Podlaski, to fakt, że nie został wybrany nikt spośród osób, które się zgłosiły, nie jest zaskoczeniem. Tak przypuszczałem, że ten konkurs zostanie nierozstrzygnięty, ale zaskoczeniem jest to, że to nie Grzegorz Czochański będzie dalej ciągnął ten wózek jako pełniący obowiązki – uważa Marek Szewczyk komentator sportów konnych i autor znanego w branży bloga "Hipologika.pl".
Nowym pełniącym obowiązki będzie tu Marek Gawlik. Osobom związanym z branżą hodowli, to nazwisko nic nie mówi. – Dojna zmiana plus. Kolejni "fachowcy" w stadninach. Arabskie stadniny upaść nie musiały, ale zostały doprowadzone do upadku– uważa jedna z hodowczyń.
Jak udało nam się ustalić, Gawlik jest przewodniczącym Polsko – Saudyjskiej Rady Biznesu, a także wiceprezesem Międzynarodowej Izby Handlowej Ukrainy . Z jego profilu zawodowego na popularnej platformie wynika że ma ponad 20–letnie doświadczenie menadżerskie w biznesie. W czwartek był już w stadninie.
– Obecnie priorytetem są dla mnie pracownicy. Odbywam z nimi spotkania– mówi krótko Gawlik i prosi o kontakt za tydzień. –Wtedy będę mógł więcej powiedzieć o mojej wizji– zaznacza i dodaje, że funkcję przewodniczącego Polsko – Saudyjskiej Rady Biznesu sprawuje społecznie.
– Po pierwsze, jak bumerang wraca pytanie, gdzie są ci fachowcy, których zastępy widział były minister rolnictwa, największy szkodnik w historii państwowej hodowli koni arabskich w Polsce, Krzysztof Jurgiel– zastanawia się Szewczyk. – Skoro nikt nie został wybrany, to znak, że obecny minister, jego pełnomocnik i KOWR mają problem. Nie ma fachowców– uważa autor bloga Hipologika. Jego zdaniem, będziemy świadkami dalszego ciągu równi pochyłej, zwłaszcza w przypadku stadniny w Janowie Podlaskim.
Przypomnijmy że janowska stadnina nie ma dobrej passy, odkąd rządowa machina zwolniła w lutym 2016 roku doświadczonego i wieloletniego szefa Marka Trelę. Od tego czasu, przez fotel prezesa przewinęło się już kilka nazwisk. Na razie nie wiadomo jakim wynikiem finansowym janowska stadnina zamknęła 2019 rok. Podczas ostatniej aukcji Pride of Poland sprzedano 14 koni za 1,4 mln euro. A 2018 rok stadnina zakończyła ze stratą 3,2 mln zł. Resort rolnictwa tłumaczył wówczas, że to wina suszy.