Pełne wyżywienie, ubezpieczenie, WC na polu, nocleg i stawki po 200-300 zł dziennie – tak wyglądają oferty dla pracowników sezonowych na plantacjach truskawek. Chętnych brak.
Cena za zebranie łubianki wzrosła w tym roku z 1,4-1,5 zł do nawet 3 zł, ale nawet to może nie wystarczyć, by przekonać Polaków do pracy w polu.
– Normalnie, w szczycie sezonu zatrudniam 35 pracowników, w większości ze Wschodu. W tym roku będę zadowolony, jeśli przyjedzie 10 osób. Ci z Ukrainy, mówią, że boją się pandemii – mówi Grzegorz Rusiecki, właściciel 7-hektarowej plantacji truskawek w Leokadiowie (gm. Puławy), u którego za zebranie łubianki będzie można dostać w tym roku równe 2 zł (30 proc. więcej niż przed rokiem).
Ci najlepsi potrafią zbierać powyżej 150 łubianek dziennie, co przy tegorocznych stawkach daje ponad 300 zł dniówki.
Na pracowników czekają już komplety masek, rękawiczek i płyny do dezynfekcji. Większość owoców na polach jeszcze nie dojrzała, ale robota jest już teraz - do plewienia i do gospodarstw, w których truskawki rosną w tzw. tunelach.
– Najważniejsze, żeby miał kto rwać – mówi Hanna Bienias, właścicielka dwuhektarowej plantacji w Leokadiowie. Pani Hanna nie wyobraża sobie zbiorów bez wsparcia Ukraińców. – Raz podają, że na kwarantannie osoby z zagranicy mogą pracować na plantacji, ale nie mogą zbierać owoców. Innym razem, że mogą to robić, ale pod warunkiem zachowania zasad sanitarnych – denerwuje się. – Zastanawiamy się też, czy nasi pracownicy będą w stanie dotrzeć do nas autokarami, czy też będzie trzeba ich odbierać przy granicy. Tak naprawdę nie wiemy jeszcze na czym stoimy.
Wiele wskazuje na to, że w tym roku ceny truskawek będą wyjątkowo wysokie. Nie tylko przez wyższe stawki za pracę w polu.
– Nakłady na utrzymanie plantacji są ogromne – mówi Iwona Bachanek, plantatorka z Polesia (gmina Puławy). – Jedna sadzonka potrafi kosztować złotówkę, a my tych sadzonek musimy kupować tysiące, co trzy lata. Nie wolno nam produkować swoich. Do tego dochodzą środki ochrony, podlewanie i wynagrodzenia dla pracowników, bez których nie będziemy w stanie zebrać owoców. W tamtym roku płaciłam 1,40 za łubiankę. W tym na pewno będę musiała zaoferować więcej.
W trakcie sezonu na jej 5,5-hektarowej plantacji pracowało od 15 do 20 osób. Obecnie nie ma jeszcze nikogo.
Oferty z portalu ogłoszeniowego
• Januszówka: 2,5-4 zł za łubiankę. Zakwaterowanie, ubezpieczenie, częściowe wyżywienie
• Karolin: 15-25 zł/godz., stawka uzależniona od ceny na skupie
• Stoczek: 3 zł za łubiankę, wyżywienie, zakwaterowanie, prysznice, toalety
• Leokadiów: 150-400 zł dziennie
• Kletnia k. Ryk: 4 000 zł/mies.
• Płoskie k. Zamościa: 35 zł/ godz.