Wiosenna aura nie sprzyja konieczności domowej izolacji. O tym, że nie jest to najlepszy czas na spacery na terenach zielonych, parkach, placach i skwerach całego powiatu przypomina policja, straż pożarna i strażnicy miejscy.
Park Czartoryskich, puławska marina, błonia, bulwary, miejskie place w Puławach, a także nałęczowski Park Zdrojowy, Stary Rynek w Kurowie, nadwiślańskie alejki w Kazimierzu Dolnym i wiele innych miejsc, w których lubią przebywać mieszkańcy powiatu puławskiego - coraz częściej odwiedzają policyjne patrole.
Puławska policja, razem razem z nałęczowskimi strażnikami miejskimi i strażakami (OSP Nałęczow, OSP Kazimierz Dolny, OSP Włostowice) pilnuje obowiązującego zakazu zgromadzeń. W myśl aktualnych przepisów, wyjścia w celach towarzyskich grup większych niż dwie osoby (nie licząc rodzin), są zakazane. Funkcjonariusze służb mundurowych przypominają o tym m.in. poprzez komunikaty głosowe nadawane przez patrolujące teren radiowozy.
Na szczęście, mimo przyjemnej pogody, z jaką mieliśmy do czynienia w ostatnią sobotę i niedzielę, mieszkańcy powiatu w większości pozostali w domach. – Obawialiśmy się, że z uwagi na ładną pogodę, może być pod tym względem gorzej, ale w najbardziej popularnych miejscach rekreacji w ostatni weekend nie spotkaliśmy żadnych zgrupowań. Pojedyncze osoby lub pary na widok radiowozu najczęściej same udawały się do domów – relacjonuje podkom. Ewa Rejn-Kozak, rzecznik puławskiej policji.
Mundurowi patrolujący powiat spotkali się natomiast z licznymi gestami sympatii. – Machające do nas dzieci, wyciągnięte, podniesione w górę kciuki mijających nas kierowców, a nawet brawa, to wszystko było dla nas bardzo miłe i motywujące – przyznaje Ewa Rejn-Kozak.
Przypominamy, że do 11 kwietnia z domu można wychodzić jedynie w ściśle określonych celach podstawowej potrzeby: do pracy, na zakupy, do lekarza, do bliskich, którzy znajdują się pod naszą opieką itp. Osoby, które nie będą stosowały się do tych wytycznych, muszą liczyć się z konsekwencjami w formie upomnień, a także mandatów. Wszystko po to, żeby maksymalnie ograniczyć ryzyko kolejnych zakażeń.