Będą społeczne konsultacje, żeby sprawdzić czy to dobry pomysł. Jest idea, żeby w centrum Świdnika powstał punkt przyjęć interesantów obsługiwany przez funkcjonariuszy policji. Prawie ćwierć wieku temu mundurowi wyprowadzili się do dawnego biurowca WSK. Może mieszkańcy by chcieli, żeby wrócili na dyżury?
Komenda Powiatowa Policji jest zlokalizowana przy al. Lotników Polskich 1, a to niektórym osobom utrudnia sprawne dotarcie w celu załatwienia spraw. Szczególnie osobom starszym, z niepełnosprawnościami czy matkom z małymi dziećmi.
Takie sygnały docierały do członkiń Świdnickiej Rady Kobiet, które skonsultowały pomysł powstania takiego miejsca z władzami miasta. Gdy uzyskały pozytywną opinię zwróciły się do Andrzeja Mańki, przewodniczącego rady powiatu prosząc o pośrednictwo i wsparcie inicjatywy u komendanta policji.
W piątek odbyły się pierwsze rozmowy. Podinsp. Zbigniew Oleszczuk, komendant powiatowy policji w Świdniku nie mówi: nie.
Będą konsultacje
- Komendant jest otwarty na takie inicjatywy. Będzie jeszcze jedno spotkanie z paniami ze Świdnickiej Rady Kobiet i trzeba się zorientować jakie faktycznie są potrzeby mieszkańców. Będą konsultacje społeczne, trzeba zapytać ludzi co sądzą o takim pomyśle – mówi przewodniczący Andrzej Mańka, który jest dyrektorem Centrum Usług Społecznych i to CUS będzie pilotował konsultacje.
Odbędą się one podczas spotkań integracyjnych jakie CUS planował w każdej dzielnicy. Pomysłodawcom chodziło o to by mieszkańcy się poznali, mogli porozmawiać z dzielnicowym i pracownikiem socjalnym.
- Mamy swój namiocik, będzie kawa. Chcieliśmy dotrzeć do mieszkańców, by wiedzieli do kogo się zwracać w razie potrzeby, poznać ich problemy. Przy okazji będzie można porozmawiać o punkcie przyjęć interesantów obsługiwanym przez funkcjonariuszy policji, zapytać co sądzą na ten temat, czy z takiego miejsca by korzystali – mówi Andrzej Mańka.
Lokal miejski
- Jesteśmy po wstępnych rozmowach z zastępcą burmistrza w sprawie udostępnienia w centrum miasta miejsca na taki punkt przyjęć. Dobrze byłoby gdyby takie dyżury były dwa razy w tygodniu: na początku tygodnia, np. w poniedziałek i pod koniec tygodnia, np. w piątek w godzinach przedpołudniowych i popołudniowych. Tak aby każdy z interesantów mógł indywidualnie dostosować swój czas do załatwienia sprawy. Spotkania odbywałyby się z dzielnicowymi, z różnych dzielnic naszego miasta przy zachowaniu komunikacji pomiędzy dyżurującymi funkcjonariuszami – mówi Renata Elmerych, przewodnicząca Świdnickiej Rady Kobiet, zastrzegając, że to próba działań podjętych w odpowiedzi na potrzeby zgłoszone przez mieszkańców.
W cztery oczy
Świdnik podzielony jest na osiem rejonów, w każdym pracuje dzielnicowy. W tym momencie jest ich sześciu i mają rozszerzone obszary działania, bo są wakaty. Ale w najbliższym czasie to się zmieni i pojawią się w pracy nowe osoby.
- Teraz mieszkańcy, którzy chcą porozmawiać z dzielnicowym mogą umówić się z nim telefonicznie na spotkanie. Bardzo często funkcjonariusze chodzą do domów osób mających jakąś sprawę. Jest tez możliwość rozmowy u nas w komendzie. W pokoju gdzie pracuje dzielnicowy lub w oddzielnym pomieszczeniu dla interesantów, gdy rozmówcy zależy na spotkaniu w cztery oczy i dyskrecję. Jesteśmy mobilni, nie ma problemu z dotarciem do mieszkańców, dzielnicowi głównie pracują poza jednostką – mówi st. asp. Elwira Domaradzka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świdniku. I dodaje, że dzielnicowymi są policjanci z bardzo dużym doświadczeniem, świetnie znają rejony w których pracują. Co bardzo pomaga w wykrywalności sprawców wykroczeń i w budowaniu relacji z mieszkańcami.
Milicyjne kraty
Dla młodego pokolenia obecność policjantów na początku al. Lotników Polskich to coś oczywistego. Ale starsi pamiętają, że od początku istnienia miasta, gdy Świdnik się składał z czterech kwartałów bloków, posterunek najpierw milicji a potem policji był w centrum. Ostatni adres: Niepodległości 18 jest tak rozpoznawalną lokalizacją, że działająca tu kancelaria adwokacka wskazuje do siebie drogę „w kamienicy w której przez dziesiątki lat znajdowała się Komenda Policji”.
- Mój lokal zajmuje część przestrzeni dawnej komendy, dokładnie w tym miejscu była drogówka. Gdy funkcjonariusze przenieśli się do dawnego biurowca WSK miasto wydzieliło tu kilka lokali i wystawiło je na przetarg. To było 22 lata temu – wspomina Janusz Tusiński, zegarmistrz z ul. Niepodległości 18 o którym sąsiedzi mówią, że jego pracownia jest tu od zawsze.
– Mojego pomieszczenia nikt nie chciał, bo miało wejście od podwórka i klatki schodowej. Sami robiliśmy drzwi od strony ulicy, żeby klientom było łatwiej trafić. W jednym z dalszych okien nadal mam oryginalne kraty, pamiętające czasy milicjantów i komendy. Mieszkam w sąsiednim bloku, widziałem w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku jak wytaczali się z niej pijani zomowcy – dodaje pan Janusz.
Sam czuje się w Świdniku bezpiecznie, ze dwa razy w życiu jeździł na komendę przy al. Lotników Polskich, choć przyznaje, że dawniej częściej widywał na ulicach piesze patrole. Teraz raczej widzi radiowozy policyjne i Straży Miejskiej.
Był też czas w historii świdnickiej policji, że już działała komenda przy al. Lotników Polskich a jeszcze funkcjonariusze mieli swoje miejsce przy Niepodległości, ale podobno mało kto tam do nich zaglądał. Teraz potrzeby są zupełnie inne.
Zanim pojawi się harmonogram spotkań organizowanych przez Centrum Usług Społecznych Świdnicka Rada Kobiet na swoim profilu w mediach społecznościowych zbiera opinie na temat pomysłu utworzenia punktu przyjęć interesantów. Można też pisać do nas: redakcja@dziennikwschodni.pl