Do krótkiej rozmowy między Bartoszem Staszewskim a Andrzejem Dudą doszło po wiecu prezydenta na placu Litewskim w Lublinie. Z ust urzędującego prezydenta padła deklaracja, że spotka się ze Staszewskim, aby porozmawiać o problemach osób LGBT.
– Dlaczego pan tak mówi o osobach LGBT – zaczepił Bartosz Staszewski Andrzeja Dudę, kiedy prezydent żegnany przez tłumy sympatyków zmierzał już w kierunku swojego Dudabusa.
– Ja nie mówię o osobach LGBT – odpowiedział prezydent. – Ja mówię o pewnym prądzie polityczno-ideologicznym – dodał.
Staszewski: – Czy byłby pan w stanie przestać tak wykluczać nas i mówić o tej ideologii.
Duda: – Ale ja nie wykluczam proszę pana nikogo absolutnie.
Staszewski: – Ale co robi pan Przemysław Czarnek, co robi pan Żalek.
Duda: – Ja wczoraj odpowiedziałem na tą sytuację, która miała miejsce i napisałem: wszyscy jesteśmy równi i każdy ma przyrodzoną swoją godność i należy mu się szacunek.
Staszewski: – Tylko, że partia Prawo i Sprawiedliwość szczuje na osoby LGBT. Co się działo w Białymstoku? Rzucano kamieniami.
W tym momencie sympatycy Andrzeja Dudy próbowali zakrzyczeć aktywistę LGBT, ale Andrzej Duda stanowczo zaprotestował i dokończył rozmowę.
Bartosz Staszewski zapytał prezydenta, czy mógłby go zaprosić do Pałacu Prezydenckiego na rozmowę o osobach LGBT.
– Oczywiście, że mogę pana zaprosić – zadeklarował Andrzej Duda.
Staszewski próbował jeszcze nakłonić prezydenta do przeprosin osób LGBT za swoje słowa, ale Duda stwierdził, że nikogo nie obraził.
Na zakończenie pracownik Kancelarii Prezydenta wziął numer telefonu od Bartosza Staszewskiego w celu umówienia spotkania.
– Mam nadzieję, że do takiego spotkania dojdzie. I mam nadzieję, że prezydent nie wykorzysta tego spotkania politycznie, tylko że dojdzie między nami do konwersacji – skomentował Bartosz Staszewski, który jest jednym z organizatorów Marszu Równości w Lublinie.