Donald Tusk przez dwa dni będzie rozmawiał z mieszkańcami woj. lubelskiego. Podczas pierwszego z takich spotkań były szef polskiego rządu mówił, między innymi, o rosnącej w ostatnich miesiącach inflacji
Lider Platformy Obywatelskiej przyjechał z Siedlec do Międzyrzeca Podlaskiego. Dzisiaj kolejnym przystankiem na jego trasie będzie Łęczna, a na zakończenie dnia Lublin (godz. 17 w Lubelskim Centrum Konferencyjnym).
Natomiast jutro o godz. 13 Donald Tusk wygłosi wykład w auli Wydziału Ekonomii UMCS w stolicy woj. lubelskiego, a sześć godzin później będzie już w Puławach w Hotelu Trzy Korony.
W Międzyrzecu Podlaskim były premier mówił, między innymi, o sytuacji małych przedsiębiorców w Polsce, o inflacji oraz o wzroście cen artykułów spożywczych i paliwa.
– To jest miejsce, gdzie rozmawia się o cenach. To, co uderza – w każdym miejscu w Polsce to słyszę od ludzi – że ta inflacja 15 proc., z punktu widzenia zwykłego człowieka, zwykłej polskiej rodziny, jak się idzie do sklepu, jest jednak o wiele, wiele wyższa. Te 13 proc., czy jak mówią niektórzy 15 proc. to jest bardzo wysoka inflacja. Drożyzna jest większa, bo jak sobie uświadomimy, wizytując nie tylko takie sklepy, że rok do roku pieczywo podrożało średnio o 18 proc., mięso drobiowe 32 proc., wołowina 24 proc., cukier 25 proc., tłuszcze i oleje 25 proc., pomidory 20 proc. To daje wyobrażenie, że tak na co dzień polska rodzina odczuwa o wiele dotkliwiej tę drożyznę, niż na to wskazywałyby statystyki – mówił w Międzyrzecu Podlaskim.
Odniósł się także do przygotowywanego przez jego obóz polityczny wniosku o wotum nieufności dla Zbigniewa Ziobro, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego oraz do sankcji nakładanych przez międzynarodową społeczność na Rosję.