Ludowcy ruszają w teren. Szykują się do wyborów? – Naszym głównym celem jest to by mówić prawdę polskim rolnikom, bo każdego dnia są okłamywani – przekonuje Krzysztof Hetman, europoseł, szef PSL w województwie lubelskim. Najbliższe spotkania już w niedzielę w Puchaczowie Rykach i podlubelskich Niemcach.
Pandemia koronawirusa ograniczyła wszelkie kontakty. – Nie mogliśmy organizować tego typu spotkań. Poza tym mamy ograniczone możliwości w dotarciu z tą prawdą do Polek i Polaków, stąd ta nasza ofensywa spotkań na terenie województwa lubelskiego – wyjaśniał na dzisiejszej konferencji prasowej Hetman. – Rolnicy sami wyciągną wnioski. Ja ich do niczego nie będę namawiał. Wierzę w Polaków, to są mądrzy i inteligentni ludzie i jestem przekonany, że będą wiedzieli co mają zrobić jak usłyszą prawdę. A będzie ona strasznie gorzka. I dodał: – Z drugiej strony chcemy przedstawić rolnikom alternatywę. Jest nią oczywiście Polskie Stronnictwo Ludowe.
– Ceny rosną, Polakom i rolnikom żyje się coraz gorzej. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Dość tej obłudy i fałszu – akcentował Daniel Słowik, prezes zarządu powiatowego PSL w Łęcznej. – Rolnicy już o tym mówią. My chcemy dostarczyć im jeszcze więcej argumentów dać wsparcie i pomoc abyśmy doprowadzili do tego aby polskie rolnictwo zostało odbudowane.
Zdaniem ludowców jest co robić. – W ciągu 7 lat 214 tys. gospodarstw rolnych zostało w Polsce zlikwidowanych – podliczył Słowik.
Pierwsze spotkania w ramach „zielonych niedziel” już 1 maja (lokalizacje i godziny spotkań poniżej). Tematów będzie sporo. Wśród nich m.in. ten dotyczący dopłat bezpośrednich.
– Będziemy mówić jak wielkim kłamstwem, jak się okazuje dzisiaj, bo są na to dowody, byli mamieni rolnicy o podniesieniu wysokości dopłat bezpośrednich – powiedział europoseł Hetman. – Do końca tego roku podstawowa płatności do hektara z Unii Europejskiej wynosi ok. 195 euro. Od 1 stycznia 2023 r. będzie na poziomie 118 euro. To jest 40 proc. spadek.
Ludowcy zaprezentują też swoje propozycje. Mowa będzie o inwestycjach w odnawialne źródła energii, „dzięki temu wieś mogłaby się bogacić, konsulenci mieliby niższe ceny energii, powstawałyby też nowe miejsca pracy” i braku zgody na ograniczanie produkcji żywności. Politycy PSL proponują też aby rolnicy stali się współwłaścicielami spółek rolno-spożywczych.
– Opowiada się rolnikom od wielu lat o tym wielkim holdingu spożywczym, który ma być zrealizowany przez PiS. My uważamy, że spółki rolno-spożywcze nie powinny być własnością Skarbu Państwa. Nie powinny być miejscem gdzie tłuste koty z PiS-u będą napychać sobie kieszenie publicznymi pieniędzmi, które powinny trafić do rolników – akcentował Hetman.
Ludowcy chcą też uregulowania bezumownych dzierżaw i proponują O proc. podatku VAT na zdrową żywność. Chcą też by w każdej gminie powstał zielony targ. Na ich liście są też dopłat do nawozów (które PiS proponuje, obecnie trwa przyjmowanie wniosków od rolników-red.).
– Interwencja jest kompletnie spóźniona bo możliwości uzyskania jakiegokolwiek wsparcia powinno być jesienią zeszłego roku – ocenił Grzegorz Kapusta, radny sejmiku województwa lubelskiego, prezes zarządu powiatowego PSL w Rykach. Jego zdaniem mechanizm jest dla rolników niezrozumiały. – My jako PSL proponowaliśmy jasne i czytelne rozwiązanie - tysiąc złotych do tony nawozu. To na pewno łagodziłoby skutki bardzo wysokich cen w ostatnim okresie.
Ludowcy zapowiedzieli, że pod serii spotkań w poszczególnych powiatach z rolnikami będą organizować spotkania z przedsiębiorcami.
Tutaj będą spotkania z ludowcami w niedziele 1 maja
- Puchaczów, Gminny Ośrodek Kultury, ul. Rynek 3, godz. 15
- Ryki, Lubelska Szkoła Wyższa, ul. Warszawska 3B, godz. 17
- Niemce, Gminny Ośrodek Kultury, ul. Różana 10, godz. 15