Grupa mieszkańców ma 60 dni na zebraniu podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania burmistrza. Czym naraził się Leszek Włodarski?
Rządzący pierwszą kadencję Łęczną Leszek Włodarski nie ma łatwego, politycznego życia. W Radzie Miasta nie ma większości i każdą decyzję musi ostro forsować. Radni nie pozwalają burmistrzowi na wiele i nie zgadzają się na żaden poważny ruch. Z kolei przeciwnicy Włodarskiego narzekają, że podejmuje działania nie biorąc pod uwagę zdania radnych i mieszkańców.
Teraz burmistrz ma jeszcze jedno zmartwienie. Być może mieszkańcom Łęcznej przyjdzie głosować za odwołaniem Włodarskiego przed upływem kadencji. Grupa mieszkańców już złożyła odpowiedni dokument w biurze wyborczym w Lublinie. Teraz muszą zabrać podpisy osób, które chcą przeprowadzenia referendum.
– Dopiero złożyliśmy dokumenty do gminy i czekamy na wskazanie liczby podpisów, jaka musimy zebrać – mówi sołtys Starej Wsi-Kolonii (to część gminy Łęczna), Artur Stec. Jest pełnomocnikiem inicjatywy referendalnej.
Pod koniec marca Stec we wsi postawił banery z napisem „Uwaga!!! Jeździsz drogą wstydu gminy Łęczna przepraszamy – mieszkańcy”. Tak zwracał uwagę na fatalny stan drogi, którą obiecał wyremontować burmistrz. – To był mój kandydat. Popierałem go w 2018 roku. Obiecywał nam drogę, ale jej nie ma – narzekał wtedy sołtys.
Miasto odpowiadało, że ma zamiar przeprowadzić dużą inwestycję, ale czeka na rządową dotację.
Magdalena Łukasiak z grupy mieszkańców, którzy nie chcą burmistrza Włodarskiego tłumaczy, że pod wnioskiem podpisało się trzech sołtysów i dwóch mieszkańców. Kiedy tylko ludzie dowiedzieli się o ich działaniach, zaczęli dopytywać, gdzie można złożyć podpis. Do Włodarskiego ma szereg zarzutów. – Natury społeczno-gospodarczej. Nie są wykonywane inwestycje w sołectwach, mieszkańcy mają problem z przebrnięciem przez wiele spraw w urzędzie, bo organizacja jego pracy pozostawia dużo do życzenia. Budżet jest uchwalany w dziwny sposób – wpisywana jest w nim sprzedaż majątku, a za te pieniądze mają być inwestycje. Tylko że ich potem nie ma – mówi jednym tchem, ale spraw, które porusza jest znacznie więcej. – Mieszkańcy narzekają, że gmina nie realizuje żadnych „zielonych” projektów. Mam tu na myśli dofinansowanie do np. solarów czy pomp ciepła. Wszystkie gminy wokół podejmują takie działania, ale nasza nie – ubolewa Łukasiak.
Leszek Włodarski sprawę komentuje tak: – Referendum to jedno z narzędzi demokracji z którego mogli i skorzystali wnioskodawcy. Pytanie tylko o sens i koszty realizacji takiego wniosku, na nieco ponad rok przed powszechnymi wyborami. Uważam, że dobrze wykonuję swoje obowiązki i chętnie poddam się takiej powszechnej ocenie po pełnej kadencji. Dopiero to da rzeczywisty obraz zrealizowanych działań.