Do lubelskiego posła Jarosława Sachajki z Kukiz’15 miał zgłosić się prezes Cedrobu, potentata na rynku drobiarskim, by zachęcać do poparcia ustawy o wyborach korespondencyjnych. W zamian sugerował stanowisko w ministerstwie rolnictwa. – Stanowczo odmówiłem – przekonuje poseł
Prawo i Sprawiedliwość szuka poparcia dla pomysłu wyborów korespondencyjnych. Głosowanie nad przepisami w tej sprawie ma się odbyć 6 lub 7 maja, a rządzący nie mają dość głosów.
To, jak PiS szuka poparcia, zdradził Paweł Kukiz. W mediach społecznościowych opisał, jak wyglądały rozmowy posłów jego ugrupowania z przedstawicielami partii Jarosława Kaczyńskiego.
Według Kukiza, za pośrednictwem szefa Cedrobu Sachajko został też zaproszony na spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim. „Dużo okrągłych słów typowych dla premiera. Dobro Polski, dobro partii, dobro Dudy” – relacjonował. Dodał jednak, że premierowi nie udało się przekonać Sachajki do poparcia rozwiązań proponowanych przez PiS.
Kukiz twierdzi, że Jarosław Sachajko, poseł z okręgu chełmskiego, były przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa, był czwartym posłem z ugrupowania Kukiz’15, którego PiS „usiłował przekabacić”.
– Dzwoni do niego prezes jednego z największych w Polsce producentów kurczaków – Cedrobu. Zachęca Sachajkę do poparcia PiS-owskiej ustawy o wyborach korespondencyjnych i sugeruje stanowisko w ministerstwie rolnictwa – ujawnia Kukiz. – Po konsultacji ze mną, Jarosław Sachajko na spotkanie z Morawieckim idzie – dodaje.
W rozmowie z Dziennikiem Wschodnim Sachajko potwierdza, że spotkanie z premierem się odbyło. – Byłem zaskoczony zaproszeniem. Przyznam, że na takim szczeblu nie robiono jeszcze do mnie podchodów. Propozycja premiera dotyczyła współpracy długookresowej i poparcia głosowania ustawy o wyborach korespondencyjnych 7 maja – mówi Sachajko.
Jak zareagował na ofertę stanowiska w ministerstwie rolnictwa? – Stanowczo odmówiłem. Boli mnie proceder kupowania głosów posłów. Nasz klub w poprzedniej kadencji został dosłownie rozgrabiony przez partię rządzącą – przypomina.
Poseł nie chce przesądzać wyniku czwartkowego głosowania. – Mam tylko nadzieję, że media uważnie będą się przypatrywać sprawie i „przypilnują” posłów z innych ugrupowań, którzy zdradziliby i przeszli do PiS. Rząd ma potężne moce sprawcze – ostrzega Jarosław Sachajko.
O komentarz poprosiliśmy Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Do momentu publikacji tekstu nie dostaliśmy odpowiedzi.