Po czteroletniej przerwie w Sejmie został zarejestrowany Lubelski Zespół Parlamentarny. Posłowie PiS do niego nie dołączyli. – W związku z wypowiedziami prezydenta Lublina związanymi z aferą w jego otoczeniu, nie jest to możliwe – tłumaczy nam jeden z posłów partii rządzącej.
Z propozycją utworzenia takiego zespołu tuż po rozpoczęciu nowej kadencji parlamentu wyszedł lubelski senator Koalicji Obywatelskiej Jacek Bury.
– W pojedynkę wielu rzeczy zrobić się nie da. M.in. dlatego zdecydowałem się zainicjować powstanie Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego – mówił w listopadzie Bury. Miał wówczas nadzieję, że żaden z parlamentarzystów nie odmówi złożenia podpisu pod wnioskiem o wcielenie tej inicjatywy w życie.
Po miesiącu zespół został zarejestrowany, ale nie wszyscy lubelscy politycy zasiadający w Sejmie i Senacie postanowili do niego dołączyć. Na taki krok zdecydowali się posłowie Koalicji Obywatelskiej, PSL-Kukiz’15, Lewicy i Konfederacji oraz trzech z pięciu senatorów Prawa i Sprawiedliwości z naszego regionu: Grzegorz Czelej i Józef Zając. Grzegorz Bielecki, Stanisław Gogacz i Jerzy Chróścikowski odmówili. Podobnie jak wszyscy posłowie z partii rządzącej.
W ramach klubu parlamentarnego posłowie PiS powołali do życia swój własny Lubelski Zespół Parlamentarny. Zdjęcia z jego obrad w mediach społecznościowych zamieszczali niedawno m.in. posłowie Przemysław Czarnek i Sylwester Tułajew.
– To konstruktywny zespół, dołączyli do niego prawie wszyscy lubelscy posłowie PiS mówi nam poseł Jerzy Bielecki. – Powiem szczerze, że zastanawialiśmy się, czy nie dołączyć do tamtego zespołu, ale w związku z ostatnimi wypowiedziami prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka związanymi z aferą w jego otoczeniu myślę, że nie jest to możliwe.
Chodzi o niedawne zatrzymanie przez Centralne Biuro Antykorupcyjne byłego przewodniczącego lubelskiej Rady Miasta Piotra Kowalczyka. Na zwołanej w Ratuszu konferencji prasowej Żuk przekonywał dziennikarzy, że może być to zemsta działaczy PiS na Kowalczyku za to, że siedem lat temu odszedł z tej partii.
– Nie widzę logicznego związku pomiędzy sprawą, która dotyczy samorządu Lublina, a funkcjonowaniem Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego. To tylko pretekst. Moim zdaniem to dziecinada – ocenia Jacek Bury.
Pierwsze spotkanie zespołu odbędzie się najprawdopodobniej na początku stycznia.
– Jednym z tematów może być podział środków związanych z ochroną środowiska, chociażby na wymianę pieców. Jest szansa, żeby województwo lubelskie otrzymało dodatkowe pieniądze na ten cel. My jako parlamentarzyści możemy popracować nad tym we współpracy z samorządami – mówi senator Koalicji Obywatelskiej.
Podobny zespół funkcjonował w latach 2012-2015, a w jego pracach uczestniczyło 23 posłów i pięciu senatorów. Spotkali się na 31 posiedzeniach, zajmując się m.in. sytuacją Zakładów Azotowych Puławy czy PZL Świdnik, kwestiami związanymi z remontami i budową dróg czy utworzeniem stałego przejścia granicznego w Porcie Lotniczym Lublin. Z upływem kadencji frekwencja podczas spotkań była coraz mniejsza, a niektórzy z parlamentarzystów skarżyli się wręcz, że nie są zapraszani na obrady.