O analizę, weryfikację i – jeśli zajdzie taka potrzeba – modyfikację tzw. uchwał anty-LGBT apeluje do polskich samorządów wiceminister z Prawa i Sprawiedliwości. – Z perspektywy czasu ta uchwała nie była do niczego potrzebna – przyznaje anonimowo jeden z wojewódzkich radnych PiS.
Pismo sekretarza stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej Waldemara Budy adresowane do marszałków, starostów, prezydentów miast, burmistrzów i wójtów opublikował na Facebooku Atlas Nienawiści. Wiceminister przypomina w nim, że wkrótce rozpoczną się negocjacje z Komisją Europejską projektu Umowy Partnerstwa 2021-2027. I zaznacza, że starające się o unijne dotacje samorządy muszą przestrzegać tzw. zasad horyzontalnych. Jedna z nich dotyczy zapobiegania wszelkiej dyskryminacji ze względu na płeć, rasę lub pochodzenie etniczne, religię lub światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną. Polityk podkreśla, że brak respektowania tych zasad może wiązać się z utratą europejskich funduszy.
Dalej Buda nawiązuje do tzw. uchwał „anty-LGBT” przyjmowanych przez polskie samorządy i przypomina, że wszystkie tego typu dokumenty muszą pozostawać także w zgodzie z Konstytucją, która zakazuje dyskryminacji w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym.
– Mając na uwadze powyższe, zwracam się do samorządów, których organy uchwałodawcze przyjęły tego typu dokumenty, o ich analizę i weryfikację czy nie zawierają one zapisów, które niekiedy – nawet wbrew intencjom organów stanowiących – mogłyby potencjalnie stać się przedmiotem nadinterpretacji w tym zakresie – pisze wiceminister.
Jego zdaniem do takiej nadinterpretacji często dochodzi w przypadku Samorządowych Kart Praw Rodzin, które w swoim zamyśle odnoszą się do wspierania rodziny i rodzicielstwa i „nie naruszają zasad dotyczących równości wszystkich obywateli wobec prawa oraz zakazu dyskryminacji z jakiejkolwiek przyczyny”.
– Bywa jednak, że nieprecyzyjne sformułowania tych dokumentów stanowią przedmiot dyskusji publicznej w kontekście dyskryminacji. W przypadku zidentyfikowania takich zapisów, uprzejmie proszę o podjęcie stosownych modyfikacji – podsumowuje.
Będą modyfikować?
Województwo lubelskie jest jednym z pięciu w Polsce, których sejmiki przyjęły takie dokumenty. Pod koniec sierpnia na nadzwyczajnej sesji doszło do próby uchylenia lubelskiej uchwały, ale pomysł przepadł głosami radnych Prawa i Sprawiedliwości. Apel wiceministra Budy jest łączony z listem, jaki zaledwie kilkanaście dni temu trafił na biurka marszałków z regionów posiadających takie deklaracje. Komisja Europejska zaznaczyła w nim, że dokumenty mogą naruszać prawo o niedyskryminacji i poinformowała o wstrzymaniu negocjacji w ramach unijnego programu REACT-EU. W przypadku Lubelskiego chodzi o 26 mln zł z przeznaczeniem na wychodzenie gospodarki i ochrony zdrowia z kryzysu wywoływanego przez pandemię.
Urząd Marszałkowski ostatniego pisma z ministerstwa na razie nie komentuje. – Sprawa jest analizowana. Więcej będziemy mogli powiedzieć w poniedziałek – mówi Remigiusz Małecki, rzecznik prasowy marszałka.
Według naszych ustaleń, w piątek Waldemar Buda spotkał się z marszałkami województw, których dotyczy ta sprawa. Na spotkaniu miała paść sugestia, by podejść na poważnie do uwag Komisji Europejskiej w kontekście kontrowersyjnych uchwał.
– Nie sądzę, żebyśmy uchylili nasze stanowisko, ale najprawdopodobniej będziemy je modyfikować. Jak? Tego jeszcze nie wiadomo, ale jakoś będzie trzeba z tego wybrnąć. Zapewne będziemy o tym rozmawiać na posiedzeniu klubu – mówi nam chcąc zachować anonimowość jeden z radnych PiS w sejmiku województwa.
– Z perspektywy czasu ta uchwała nie była do niczego potrzebna. Tylko podgrzewa atmosferę, a niczemu nie służy, bo nie ma nawet mocy prawnej. Gdyby jej nie było, nie miałoby to najmniejszego znaczenia – dodaje radny PiS.
Co zrobią inni?
W naszym regionie tego typu uchwały lub stanowiska przyjęło także kilka powiatów oraz ok. 20 gmin i miast. – Myślę, że w naszym stanowisku na pewno nie ma niczego, co uderzałoby w czyjąś godność. To po prostu była nasza odpowiedź na promowanie wartości, które nie są przyjmowane w społeczeństwie – mówi Paweł Matras wiceprzewodniczący puławskiej Rady Miasta i szef klubu radnych PiS. Jak zaznacza, rozmów o liście skierowanym przez wiceministra jeszcze nie było.
W podobnym tonie wypowiada się przewodniczący Rady Powiatu Puławskiego Janusz Wawerski. – My nikogo nie dyskryminujemy, ale mieliśmy odwagę, żeby symbolicznie sprzeciwić się narzucaniu nam obcej ideologii i wystąpić w obronie tradycyjnych wartości – mówi. I dodaje: - Jeśli jednak pojawiły się sygnały z rządu, by przyjrzeć się treści tego dokumentu, takie analizy z pewnością zostaną przeprowadzone.
Podobne dyskusje pojawią się w innych samorządach, których dotyczył apel wiceministra. – We wtorek mamy zarząd, na którym ten temat się pojawi. Zapraszam wtedy po informacje – mówi starosta kraśnicki Andrzej Rolla.
Z kolei wójt gminy Zakrzówek Józef Potocki przyznaje, że nie miał jeszcze okazji zapoznać się z treścią ministerialnego pisma. Zaznacza jednak: – Do tej pory nie było żadnej dyskusji na temat wycofania się ze stanowiska Rady Gminy. Zakładam, że się z niej nie wycofamy.