Jedna wielka ustawka – tak konkursie Ministerstwa Zdrowia na prowadzenie telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży mówią posłowie Koalicji Obywatelskiej. I zarzucają kłamstwo ministrowi edukacji i nauki Przemysławowi Czarnkowi, którego resort zlecił to zadanie fundacji prowadzonej przez księdza egzorcystę.
Sprawa miała swój początek w kwietniu, gdy Ministerstwo Zdrowia ogłosiło konkurs na prowadzenie ogólnopolskiego telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży. We wrześniu postępowanie unieważniono tłumacząc, że żadna ze złożonych ofert nie spełniła oczekiwań. W międzyczasie Ministerstwo Edukacji i Nauki podpisało umowę na taką działalność z fundacją Auxilium, której prezesem jest ks. Józef Partyka, egzorcysta związany z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim.
24 godziny na przesłanie ofert
Po ujawnieniu tych informacji kontrolę poselską w tej sprawie w obu resortach przeprowadzili politycy Koalicji Obywatelskiej.
– To, czego się dowiedzieliśmy, można streścić w jednym zdaniu. Była to jedna wielka ustawka z uszczerbkiem dla zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży – komentuje lubelski poseł KO Michał Krawczyk.
Według ustaleń parlamentarzystów, już 16 sierpnia MEiN skontaktowało się w sprawie prowadzenia telefonu z fundacją Auxilium. Tydzień później wysłało do niej i kilku innych podmiotów pytania dotyczące zainteresowania realizacją zadania.
– Na przesłanie ofert dano 24 godziny. Było to więc fikcyjne rozeznanie rynku, którego efektem miało być i było podpisanie umowy z fundacją Auxilium. Ta umowa została podpisana 2 września, pięć dni przed unieważnieniem konkursu przez Ministerstwo Zdrowia – relacjonuje Krawczyk.
Na ratunek fundacja egzorcysty
Postępowanie unieważniono choć wygrała je Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, z wynikiem 22,3 punktów na 24 możliwe.
– Według nas wyglądało to następująco. Kiedy Ministerstwo Zdrowia zorientowało się, że konkurs wygrywa fundacja, której się z jakiś powodów nie lubi, poprosiło o wsparcie ministra edukacji. A ten zlecił to zadanie fundacji księdza egzorcysty – podsumowuje poseł KO Michał Krawczyk.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek odpiera zarzuty.
– Szybkie rozpoznanie rynku było spowodowane przedłużającym się postępowaniem konkursowym. Nie zgłosił się nikt, poza fundacją Auxilium, z którą rzeczywiście ktoś z ministerstwa wcześniej kontaktował się dla rozpoznania sprawy. Bo nie chcieliśmy zostawiać najmłodszych choć jednego dnia bez pomocy – tłumaczy szef resortu edukacji i nauki. – Ale w umowie z Auxilium był zapis, że w przypadku rozstrzygnięcia postępowania wygaśnie ona wcześniej niż przewidziano – wyjaśnia Czarnek.
I odnosi się do zarzutów o „ustawce”. – To czysta nieuczciwość, właściwa dla części parlamentarzystów KO, którzy mierzą innych swoją miarą – komentuje.
Resort zdrowia: Nikt nie spełniał oczekiwań
O powody decyzji o unieważnieniu konkursu zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia. W odpowiedzi czytamy, że żadna z nadesłanych ofert nie spełniała ministerialnych oczekiwań.
– Także oferta Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, mimo że uzyskała najwięcej punktów. Niespełnienie jednego z warunków skutkowało tym, że nie mogliśmy wybrać wskazanej oferty – informuje Jarosław Rybarczyk z biura komunikacji resortu. I dodaje: – Jak mniemam fakt, że pan poseł Krawczyk nie jest prawnikiem wpływa na głoszone tezy, które oparcia w prawie nie mają żadnego. Posłowi chyba nie przystoi stawianie zarzutów, które nie mają oparcia w faktach. A sam telefon zaufania dla dzieci w kryzysie psychicznym obecnie działa w porozumieniu z Rzecznikiem Praw Dziecka.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej zapowiedzieli, że zwrócą się z wnioskiem o kontrolę w tej sprawie do Najwyższej Izby Kontroli.