Projekt Prawa i Sprawiedliwości ws. głosowania korespondencyjnego w najbliższych wyborach prezydenckich nie został wprowadzony do obrad Sejmu. Dokument zawierał autopoprawkę mówiącą o tym, że będzie to jedyny sposób oddania głosu.
Za włączeniem tego projektu do porządku obrad było 228 posłów, tyle samo było przeciw, 3 wstrzymało się od głosu, a 1 nie zagłosował. Co warto podkreślić, wyłamali się członkowie Zjednoczonej Prawicy. To oznacza, że nie udało się uzyskać wymaganej większości.
W dzisiejszym głosowaniu wstrzymała się trójka posłów: Jarosław Gowin, Iwona Michałek i Magdalena Sroka. Swój sprzeciw z klubu PiS zgłosili: Wojciech Maksymowicz, Grzegorz Puda i Michał Wypij. Nie zagłosował za to Andrzej Kryj. Natomiast cała opozycja była przeciw.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek ogłosiła przerwę w obradach do jutra do godz. 15.
- To bardzo ważne żeby mówić jednym głosem, żebyśmy byli w stanie zatrzymać to szaleństwo. Dzisiaj początek nastąpił, opozycja głosowała, jak zawsze w sprawach fundamentalnych, razem. Od samego początku mówiliśmy, że wybory 10 maja to szaleństwo - oświadczył podczas późniejszej konferencji prasowej lider PO Borys Budka, cytowany przez RMF FM.
Kochani. Mamy to💪 Zatrzymaliśmy zamach na wolne i demokratyczne wybory. #ZjednoczonaOpozycja pic.twitter.com/zgG4u9lMle
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) April 6, 2020