Była partia Janusza Palikota nie wystartowała ani w wyborach samorządowych, ani w europejskich, ale w 2018 r. z subwencji budżetowej dostała ponad 1,2 mln zł. Wydano prawie wszystko. – Te pieniądze nie zostały wydatkowane, tylko wypompowane – twierdzi były poseł ugrupowania.
Twój Ruch powstał w 2013 roku w wyniku przekształcenia Ruchu Palikota, który lubelski polityk założył po odejściu z PO. Palikot był pierwszym przewodniczącym formacji. Funkcję tę pełnił do marca br., choć już pod koniec 2017 r. w mediach społecznościowych obwieścił swoje odejście z polityki.
Ugrupowanie w 2015 r. startowało do Sejmu pod szyldem Zjednoczonej Lewicy razem z SLD, PPS, Unią Pracy i Zielonymi. Żaden z kandydatów lewicowej koalicji posłem nie został, ale komitet przekroczył próg uprawniający do otrzymywania subwencji z budżetu państwa. Zgodnie z koalicyjnymi ustaleniami formacji Palikota przypadło 20 proc. łącznej kwoty. To ok. 1 mln 234 tys. zł rocznie.
Do informacji finansowej za ubiegły rok złożonej przez Twój Ruch w Państwowej Komisji Wyborczej dotarł portal Konkret24.
Z danych wynika, że partia wydała 1 mln 185 tys. zł. Ponad 40 proc. z całej subwencji trafiło do osób będących w zarządzie ugrupowania lub ich firm. – Choć jest to zgodne z przepisami, może budzić wątpliwości – zauważają dziennikarze portalu.
– W zarządzie partii zawsze były osoby pełniące funkcje techniczne, które choć nie startowały w wyborach, to świadczyły usługi w zakresie ich kompetencji, doświadczenia zawodowego i kwalifikacji – komentuje Łukasz Piłasiewicz, sekretarz zarządu krajowego Twojego Ruchu.
Według wyliczeń Konkret24, na konto kancelarii Piłasiewicza w 2018 r. trafiło 179 tys. zł. – Od 2014 roku prowadzę kompleksową obsługę prawną partii. Zgodnie z zawartą wtedy umową miesięczne wynagrodzenie to ok. 7 tys. zł netto. Podana kwota dotyczy także zaległych faktur z lat ubiegłych – tłumaczy nam radca prawny.
Wśród partyjnych wydatków są też faktury na łączną sumę 76 tys. zł wystawione przez firmę MarkNeting należącą do Przemysława Bobrowicza. To kolejny z bliskich współpracowników Janusza Palikota. w 2014 roku bezskutecznie kandydował do lubelskiej Rady Miasta.
– Na tę kwotę składa się w szczególności ratalna spłata zobowiązań wobec agencji za poprzednie lata współpracy z partią Twój Ruch oraz świadczenie usług zgodnie z ustaleniami umownymi w trybie bieżącym – tłumaczy Bobrowicz. I wylicza, że jego firma zajmowała się m.in. monitoringiem sieci pod kątem wzmianek o działalności ugrupowania, wsparciem doradczym z zakresu marketingu politycznego i konsultacjami z marketingu internetowego. Uiszczała też opłaty techniczne związane z obsługą serwera i utrzymaniem stron internetowych formacji oraz tworzyła na nie treści. Prowadziła partyjne media społecznościowe.
Kolejnym z „lubelskich” akcentów na liście wydatków Twojego Ruchu jest też 98,4 tys. zł przelane kancelarii adwokackiej Krzysztofa Klimkowskiego. Pracujący m.in. dla TBV adwokat z Lublina w 2018 r. wystawił m.in. dwie faktury – na 36,9 tys. zł i 49,2 tys. zł. Jak tłumaczył Konkretowi24 obecny przewodniczący TR Kamil Żebrowski, to zapłata za dwie ekspertyzy prawne dotyczące nowelizacji ustaw o Sądzie Najwyższym oraz ustroju sądów powszechnych, a także w sprawie referendum konstytucyjnego.
Są też m.in. faktury wystawione przez firmę należącą do sommeliera organizującego kursy o winie Andrzeja Strzelczyka (na ponad 70 tys. zł), spółkę prowadzącą restaurację (15,7 tys. zł ) czy firmę informatyczną syna skarbniczki ugrupowania (11 tys. zł.).
– Subwencja powinna być wykorzystywana do celów statutowych i służyć wyborcom. W mojej ocenie te pieniądze nie zostały wydatkowane, tylko wypompowane. Nie kojarzę, by Twój Ruch w ostatnim czasie przeprowadzał jakiekolwiek kampanie – mówi Dziennikowi Marek Poznański, były lubelski poseł ugrupowania, który jego szeregi opuścił tuż przed wyborami parlamentarnymi w 2015 roku. Obecnie jest członkiem PO. – Jeszcze przed odejściem domagałem się wyjaśnień związanych z wydawaniem budżetowych środków, ale ich nie otrzymałem – dodaje.
– Nic takiego nie miało miejsca – odpowiada Łukasz Piłasiewicz. – Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że pobieram wynagrodzenie za swoją pracę na podstawie zawartej umowy. Z kolei to, że partia nie startuje w wyborach nie znaczy, że nie prowadzi działalności.
Z Januszem Palikotem nie udało nam się skontaktować. Jego telefon milczał, nie otrzymaliśmy też odpowiedzi na SMS z prośbą o kontakt.