Puławski poseł PiS Krzysztof Szulowski złamał partyjną dyscyplinę nie popierając tzw. piątki dla zwierząt. W efekcie, razem z grupą innych parlamentarzystów został zawieszony w prawach członka partii. W tym tygodniu postępowanie dyscyplinarne wobec niego zostało umorzone.
Celem nowych przepisów miała być poprawa dobrostanu zwierząt w Polsce. Władze PiS zaproponowały m.in. zaostrzenie wymagań dotyczących warunków utrzymania zwierząt domowych, zakaz hodowli zwierząt futerkowych, czy ograniczenia związane z ubojem rytualnym. Te dwa ostatnie zagadnienia wzbudziły najwięcej kontrowersji. W przypadku branży futerkowej kwestionowano tempo oraz zasadność jej likwidacji. W przypadku uboju, chodziło o wymierne straty finansowe związane z utratą rynków północnoafrykańskich i bliskowschodnich oczekujących mięsa zgodnego z wytycznymi islamu (halal) lub judaizmu (szechita).
W trakcie głosowania nad ustawą, część posłów PiS zdecydowała się na złamanie dyscypliny, demonstrując brak poparcia dla „piątki”. Wśród nich znalazł się puławski poseł PiS, Krzysztof Szulowski. We wrześniu, razem z 15-tką innych przeciwników nowych przepisów, na mocy decyzji partyjnych władz, został zawieszony w prawach członka partii. Ponadto, wobec niepokornych parlamentarzystów wszczęto wewnętrzne postępowanie dyscyplinarne. Puławski poseł prawa członka PiS odzyskał dopiero w ostatni wtorek, kiedy poinformowano o zakończeniu postępowania oraz o odwieszeniu niepokornych.
– Nie żałuję tego, w jaki sposób wtedy zagłosowałem, ale mam nadzieję, że nie będę musiał tego powtarzać – przyznaje poseł Krzysztof Szulowski. – Cała moja działalność parlamentarna i zawodowa jest związana z rolnictwem. Nie mogłem poprzeć tej uchwały, mimo tego, że zawierała wiele wartościowych zapisów. Uważam, że wszystkim nam powinno zależeć na dobru zwierząt, ale część przepisów przyniosłaby negatywne konsekwencje i uderzyła w rolników – tłumaczy.
Za kluczowy problem z „piątką” puławski poseł uznaje sprawę ograniczenia uboju rytualnego. – Musimy pamiętać o tym, że cały czas mamy epidemię ASF, co utrudnia tradycyjną działalność rolniczą. Alternatywą dla wielu hodowców stał się ubój rytualny, który umożliwia sprzedaż naszego (zdrowego przyp.) mięsa na rynki północnej Afryki i Bliskiego Wschodu. Przyjęcie ustawy w tamtym kształcie zablokowałoby naszym producentom możliwości ekspansji – przekonuje parlamentarzysta.