O przejrzyste kryteria w dzieleniu publicznych pieniędzy zaapelowało do premiera Mateusza Morawieckiego kilkudziesięciu samorządowców z województwa lubelskiego. To kolejny głos sprzeciwu wobec niedawnego podziału środków w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, w którym dotacje otrzymały głównie gminy i powiaty związane z Prawem i Sprawiedliwością.
Rządowy program miał na celu wsparcie samorządów w trakcie wyniszczającej gospodarkę pandemii. W pierwszej edycji kasę otrzymali wszyscy, którzy się o nią starali. Kontrowersje pojawiły się przy drugim i trzecim rozdaniu, gdy według wielu głosów krytyki pieniądze zostały rozdysponowane zgodnie z kluczem partyjnym i trafiły głównie tam, gdzie rządzą politycy związani z obecną władzą.
W poniedziałek w Lublinie kilkudziesięciu samorządowców z regionu rozmawiało o sposobie dzielenia rządowych pieniędzy. Wszyscy podpisali się pod apelem do premiera w tej sprawie.
– Jest to inicjatywa ponadpolityczna i ponadpartyjna. Ludzie, którzy tu stoją, reprezentują różne partie, są także osoby bezpartyjne. Zależy nam tylko i wyłącznie na uczciwym i transparentnym podziale środków publicznych w przyszłości – podkreśla europoseł PSL Krzysztof Hetman, inicjator spotkania.
– W drugim i trzecim etapie programu 97 gmin nie dostało żadnych pieniędzy. Ok. 10 gmin dostało środki w minimalnym wymiarze. Ponad połowa gmin z naszego województwa została więc praktycznie pominięta. Pamiętajmy, że fundusz powstał w celu walki ze skutkami pandemii. A ona dotknęła wszystkie gminy i ich mieszkańców – mówi Piotr Dragan, bezpartyjny wójt gminy Wisznice w powiecie bialskim.
– Nie wiem, za co zostali ukarani nasi mieszkańcy. W czym są gorsi od mieszkańców innych powiatów? – pyta nie kryjąc wzburzenia Aneta Karpiuk (Solidarna Polska). I dodaje: – Myślę, że takimi działaniami władza chce doprowadzić do tego, żeby mieszkańcy uznali nas za osoby niekompetentne, które nie potrafią pozyskiwać środków i w ten sposób wyeliminować nas przy następnych wyborach.
Samorządowcy podkreślają, że wobec braku rządowego wsparcia mogą być zmuszeni do podejmowania trudnych decyzji. – Konsekwencją braku pomocy dla takich gmin jak nasza może być sytuacja, w której będziemy musieli ciąć wydatki bieżące, czyli ograniczać działalność naszych jednostek budżetowych, takich jak chociażby żłobek – podsumowuje Janusz Koliszek (PSL), wójt gminy Karczmiska w powiecie opolskim.