W środę Polski Cukier AZS UMCS Lublin zmierzy się na wyjeździe z Hozono Global Jairis. Mecz w Hiszpanii rozpocznie się o godz. 20.30.
Nie tak miała wyglądać europejska przygoda Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin. Cztery kolejki wystarczyły podopiecznym Krzysztofa Szewczyka, aby stracić realne szanse na awans do fazy play-off. Teoretycznie, awans do fazy play-off może jeszcze dać trzecia pozycja, ale w tym wypadku musiałoby zostać spełnionych co najmniej kilka trudnych do wypełnienia prawdopodobnych warunków.
Trzy wyraźne porażki i szczęśliwe zwycięstwo w Atenach to zdecydowanie zbyt mało, aby na poważnie liczyć się w międzynarodowych rozgrywkach.
– Juz po losowaniu było wiadomo, że tak to może się skończyć. Ciężko jest rywalizować z zespołami, które odgrywają ważne role w najsilniejszych ligach Europy. EuroCup jest brutalny. Każda z rywalek jest wyższa i silniejsza. W tych rozgrywkach gra się tez bardziej agresywnie niż w naszej lidze – przekonywał Krzysztof Szewczyk po ostatnim spotkaniu EuroCup, w którym Polski Cukier AZS UMCS Lublin przegrał z UFAB 49.
Ostatnim zagranicznym przystankiem lublinianek w tym sezonie będzie hiszpańska Alcantarilla. To mała miejscowość położona w regionie Murcia. Tam swoje mecze rozgrywa Hozono Global Jairis. W macierzystym rozgrywkach Hiszpankom idzie dość przeciętnie, ale liga jest bardzo wyrównana. Hozono jest w dolnej połowie tabeli, ale jedno zwycięstwo może wywindować ten zespół do ligowej czołówki. W EuroCup radzi sobie zdecydowanie lepiej i w tym sezonie jeszcze nie zaznało smaku porażki.
– Nasz następny mecz będzie trudny, zwłaszcza że gramy z Jairis na wyjeździe. Mają naprawdę dobre zawodniczki i grają zespołowo. Postaramy się dać z siebie wszystko, zagrać na 100 procent, współpracować na boisku i zrobić wszystko, by wygrać. Potrzebujemy tego zwycięstwa, jeśli chcemy wyjść z fazy grupowej. Dobrze przygotujemy się na to spotkanie i w środę będziemy gotowe do walki – ocenia Aleksandra Stanacev, kapitan AZS UMCS.
O sile tej drużyny Polski Cukier przekonał się w październiku, kiedy w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli przegrał 58:83. Tamto spotkanie było bardzo jednostronne, a już po pierwszej kwarcie przyjezdne prowadziły 31:18. W Lublinie ten mecz zapamiętano z innego powodu – kontuzji w nim nabawiły się Stella Johnson i Aleksandra Stanacev. Ta pierwsza zaliczyła miesięczną pauzę, a Serbka dość szybko wróciła na parkiet.
– Nie doznałam poważnego urazu, przerwałam treningi tylko na tydzień, przeszłam rehabilitację i cały sztab się mną zaopiekował. Zdecydowałam się zagrać w meczu z Poznaniem i myślę, że zaprezentowałam się nieźle, mimo że przegrałyśmy – powiedziała Aleksandra Stanacev.
Mecz w Alcantarilli rozpocznie się w środę o godz. 20.30. Spotkanie będzie transmitowane na kanale YouTube FIBA.