Spłonęła cała hala produkcyjna z wszystkimi narzędziami i urządzeniami – przyznaje ze smutkiem Marta Wrona, właścicielka firmy Stolmar z Krężnicy Jarej pod Lublinem. Dziś nad ranem wybuchł tam pożar. Straty są gigantyczne.
Firma zajmuje się produkcją palet. Właściciele mieszkają na sąsiedniej działce, ale o tym, że dzieje się coś złego dowiedzieli się dopiero kiedy nad ranem usłyszeli syreny strażackie.
Ratownicy zostali wezwani na pomoc kilka minut po godzinie 5. Kiedy dojechali na miejsce, budynek o powierzchni około 400 mkw. był już całkowicie objęty ogniem.
– Po zakończeniu działań gaśniczych przeprowadzono prace rozbiórkowe zagrażających elementów budynku. W związku z intensywnym zadymieniem strażacy prowadzili działania z użyciem aparatów ochrony układu oddechowego – relacjonuje st. kpt. Andrzej Szacoń, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
W wyniku pożaru całkowitemu zniszczeniu uległ budynek wraz z wyposażeniem oraz instalacja fotowoltaiczna zamontowana na dachu obiektu. Straty wstępnie oszacowano na ponad 2 miliony złotych. Ze względu na duże zniszczenia, strażacy nie podają nawet przypuszczalnych przyczyn pożaru. Ma to ustalić dopiero policja.
– Nie kłóciliśmy się z nikim, nie mieliśmy wrogów. Nie mamy pojęcia z jakiego powodu wybuchł pożar – mówi Marta Wrona, właścicielka zakładu.
Firma zatrudnia 16 osób. – Dziś rano ludzie przyszli do pracy i zastali straż pożarną. Ale mamy nadzieję, że podniesiemy się i ludzie nie stracą pracy – dodaje.
W działaniach gaśniczych brało udział pięć zastępów straży pożarnej oraz jednostki z Krężnicy Jarej, Niedrzwicy Dużej, Kozubszczyzny i Strzeszkowic Dużych. Akcja gaśnicza trwała dwie i pół godziny.