W piątek w Kazimierzu Dolnym utonął 14-letni Patryk z gminy Żółkiewka (powiat krasnostawski). Nastolatek nie potrafił pływać. W Wiśle kąpał się razem ze swoim starszym rodzeństwem i znajomymi. W pewnym momencie całą grupę porwał nurt. Władze Kazimierza Dolnego zapowiadają lepsze oznakowanie plaż nad Wisłą.
Młodzi mieszkańcy gminy Żółkiewka postanowili spędzić piątek w Kazimierzu Dolnym. Przyjechali na jeden dzień. Po zwiedzaniu miasteczka, po południu udali się na miejscową plażę. Decyzję o wejściu do rzeki podjęli spontanicznie. Jak później tłumaczyli, chcieli się ochłodzić. Ośmielił ich widok innych osób, które robiły to samo. O zakazie kąpieli w Wiśle nie wiedzieli.
Do wody najpierw wskoczył starszy brat Patryka, a następnie jego dziewczyna i siostra. W ślad za nimi do rzeki wszedł również 14-latek. Gdy grupa oddaliła się od brzegu, zaczął wciągać ich nurt. Stracili kontakt z podłożem. Dziewczyna próbowała kierować się w stronę brzegu. Złapała Patryka za rękę, próbując pociągnąć go ze sobą, ale nie zdołała go utrzymać. Z trudem samej udało jej się wydostać na ląd. Uratowało się również starsze rodzeństwo Patryka. On sam zniknął pod wodą. Nie potrafił pływać.
Starszy brat próbował go odnaleźć i wyciągnąć na brzeg. Do poszukiwań włączyli się także inni plażowicze. Jeden ze świadków zawiadomił służby. Nastolatka po około 20 minutach z rzeki wyciągnęli strażacy z kazimierskiego OSP. Znajdował się 150 metrów od miejsca, w którym porwała go rzeka. Nie dawał oznak życia. Strażacy zabrali go na motorówkę, gdzie wspólnie z ochotnikami z WOPR-u rozpoczęli reanimację. Następnie udali się do portu, gdzie czekał na nich zespół ratowników. Mimo podjętych starań, życia 14-latka nie udało się uratować.
Puławska policja podaje, że towarzysze ofiary byli trzeźwi.
– Obecnie trwa postępowanie, którego celem jest ustalenie okoliczności oraz przyczyn ten tragedii – mówi st. sierż. Małgorzata Okoń z puławskiej komendy policji. I przypomina: – Kąpiele w Wiśle są zabronione. Jest to wykroczenie, za które grozi grzywna do 250 zł.
Mimo to, amatorzy kąpieli na dzikich plażach w gminie Kazimierz Dolny to dość częsty widok.
– Próbujemy temu przeciwdziałać. Współpracujemy ze służbami, policją, strażą, wodnym pogotowiem – mówi Bartłomiej Godlewski, zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego. – W sezonie, w trakcie pogodnego weekendu, odwiedza nas nawet kilkanaście tysięcy ludzi. Czterech funkcjonariuszy policji, jakich mamy w tym czasie na miejscu, to zdecydowanie za mało. Potrzebujemy więcej, zwłaszcza pieszych patroli – dodaje.
Władze turystycznego miasteczka w pierwszej kolejności zamierzają poprawić oznakowanie plaż - poprzez umieszczenie rzucających się w oczy tablic informujących o zakazie wchodzenia do wody.
Raptem dwie godziny po utonięciu Patryka, w tym samym miejscu w Wiśle kąpała się inna grupa turystów. Na zwrócenie im uwagi przez ratowników WOPR-u odpowiedzieli wzruszeniem ramion i zostali w wodzie.