We wrześniu stopa bezrobocia w strefie euro sięgnęła poziomu 9,7%. Jest ona najwyższa od stycznia 1999 roku – wynika z opublikowanych dziś danych Eurostatu. Podobnie jak w poprzednich miesiącach dramatycznie wygląda sytuacja na rynkach pracy państw bałtyckich oraz Hiszpanii.
Na unijnym tle Polska ze stopą bezrobocia na poziomie 8,2% prezentuje się lepiej od średniej, wyprzedzając m.in. Finlandię (8,6%), Szwecję (8,7%) czy Francję (10%). Wynik mierzony stosowaną przez Eurostat metodą BAEL jest też o 2,7 pkt. proc. niższy od statystyk prezentowanych przez Główny Urząd Statystyczny.
Oznacza to, że blisko jedna czwarta "bezrobotnych” zarejestrowanych w polskich urzędach pracy albo pracuje w szarej strefie, albo w ogóle nie jest zainteresowana znalezieniem zatrudnienia.
Bardzo źle wygląda sytuacja państw bałtyckich. Niechlubną statystykę bezrobocia otwiera Łotwa z wynikiem 19,7%, za nią znalazła się Litwa (13,8%) oraz Estonia (13%), przy czym ostatnie dostępne dane dla tych dwóch ostatnich państw pochodzą z czerwca. Tymczasem jeszcze rok temu bezrobocie na Litwie i Łotwie wynosiło nieco ponad 6%, co pokazuje skalę załamania przekredytowanych gospodarek nadbałtyckich.
W Hiszpanii stopa bezrobocia sięgnęła 19,3% i była o pół punktu procentowego wyższa niż w sierpniu oraz o 6,9 pkt. proc. wyższa niż przed rokiem.
Jeszcze szybciej psuła się koniunktura w Irlandii. "Celtycki tygrys” jeszcze rok temu mógł się pochwalić stopą bezrobocia rzędu 6,7%.
Obecnie bez pracy pozostaje 13% czynnych zawodowa Irlandczyków. To o 0,5 pkt. procentowego więcej niż we wrześniu oraz 4,8 pkt. więcej niż w Polsce.