Pracę w ostatnim miesiącu straciło prawie 2,9 tys. osób. Bezrobotnych najszybciej przybywa na Zamojszczyźnie. Prognozy nie są optymistyczne, bo ofert pracy jest dziś jak na lekarstwo.
Pani Anna pracowała w jednym z hoteli działających na terenie powiatu puławskiego. Pracy nie ma od początku marca.
– Cały czas szukam nowej, ale nie jest łatwo. Wszędzie słyszę, że nie tylko nie ma przyjęć, ale planowane są zwolnienia. Ratuje mnie zasiłek dla bezrobotnych, dzięki któremu mam jakieś środki do życia – przyznaje kobieta.
– Przejadam oszczędności – przyznaje z kolei Maciek z Lublina, który działa w technice estradowej. Gdy nie ma zleceń - nie zarabia. A tych nie ma od ponad dwóch miesięcy. – Odwołane są wszystkie festiwale, targi, konferencje. Nie ma nic. I wygląda na to, że jeszcze długo nie będzie.
W kolejce po zasiłek
Ze statystyk urzędów pracy wynika, że bez pracy na koniec kwietnia w całym województwie pozostawało 74,3 tys. osób. O 2,9 tysiąca więcej niż miesiąc wcześniej.
Ale najgorsze dopiero przed nami. Maj prawdopodobnie przyniesie kolejną falę zwolnień.
– Według niektórych prognoz, stopa bezrobocia w całym kraju może wzrosnąć w tym roku nawet o połowę, czyli do ok. 7,5 proc. – mówi Andrzej Pruszkowski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie.
O tym, że taki scenariusz jest realny, świadczą m.in. aktualne dane spływające z poszczególnych powiatów. Tylko w kwietniu w powiecie łukowskim poziom bezrobocia wzrósł o 9,2 proc., w biłgorajskim i mieście Zamość o ok. 7 proc., a w powiecie zamojskim o 6,5 proc. Tam osób bez pracy przybywa najszybciej.
Jest kwiecień, ale ofert brak
– Odkąd pamiętam, kwiecień zawsze przynosił spadek bezrobocia. To miesiąc, w którym zazwyczaj pojawiało się więcej ofert pracy – mówi Krzysztof Gumieniak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Puławach. – W tym roku ofert jest naprawdę bardzo mało, a nasi pracownicy cały czas rejestrują kolejne osoby bezrobotne. Mam tu cały stos ich dokumentów.
Jak podaje dziennik Rzeczpospolita, liczba ofert pracy na portalach rekrutacyjnych spadła w kwietniu o 28 proc. Jest ich o 52 tys. mniej niż w marcu i aż o 80 tys. mniej niż w kwietniu 2019.
To samo widać na naszym lokalnym podwórku. Nowych miejsc pracy w Lubelskiem utworzono zaledwie 2343 (dane WUP). Największe spadki liczby ofert zaobserwowano w Lublinie, Biłgoraju i Tomaszowie Lubelskim. Najbardziej cierpi gastronomia, hotelarstwo, turystyka, branża rozrywkowa. Na epidemii traci też przemysł powiązany z rynkami zagranicznymi.
Nie ma wyjścia. Zwalniam
Puławska restauracja Sushi Garden musiała zwolnić jedną trzecią załogi.
– Nie było innego wyjścia – mówi Aleksandra Zdunkiewicz, właścicielka lokalu. – Ale ze wszystkimi osobami rozstałam się w przyjacielskich relacjach i mam nadzieję, że będę mogła zatrudnić ich z powrotem, gdy tylko rząd pozwoli nam działać.
Lada dzień w niektórych dużych zakładach zaczną się zwolnienia grupowe. Ale nie zawsze tak duże jak zapowiadano.
– Black Red White miał zamiar zwolnić 1,9 tys. osób. Wiemy już, że tak się nie stanie – podkreśla dyrektor Wojewódzkie Urzędu Pracy w Lublinie.To przykład, że Tarcza Antykryzysowa spełnia swoją rolę – przekonuje.
Żeby utrzymać ok. 13 tys. miejsc pracy, WUP w ciągu najbliższych tygodni wyda 63 mln zł. Przedsiębiorcy korzystają także z dostępnych w powiatowych urzędach pracy mikro-pożyczek, na które złożono już ok. 32 tys. wniosków. Z tego tytułu wypłacono już ponad 58 mln zł. Starają się też o refundacje wynagrodzeń i szereg innych elementów Tarczy Antykryzysowej.