Beata Węgrzyn z Kraśnika postanowiła wziąć los w swoje ręce. Napisała wniosek o dotację, dostała pieniądze z Unii Europejskiej i rozpoczęła działalność gospodarczą. Dziś mówi, że to jedna z najlepszych decyzji w jej życiu.
Pani Beata zawsze doskonale się odnajdywała w kuchni i przy gotowaniu.
– W domu siostra sprzątała, a ja gotowałam. Skończyłam szkołę gastronomiczną w Lublinie. Zawsze chciałam związać swoją przyszłość z tym fachem – dodaje.
W lokalnej jadłodajni Beata Węgrzyn pracowała od początku jej istnienia. Dokładnie mogła zobaczyć, jak kręci się tego rodzaju biznes. Nie satysfakcjonowały jej jednak niskie zarobki i fakt, że zbyt mało czasu spędzała z rodziną.
– Postanowiłam przejść na swoje. Zaczęłam od zakupienia zestawu naczyń do wypożyczania. Potem pomyślałam o zainwestowaniu we własny lokal. Kiedy jednak zrobiłam rozpoznanie, jakie trzeba spełniać wymagania sanitarne, zdecydowałam się na świadczenie usług u klienta – mówi pani Beata.
Pani Beata postanowiła skorzystać z programu "Inicjatywa jest kobietą”. Do Fundacji UMCS złożyła wniosek o bezzwrotną dotację. Przeszła profesjonalne szkolenie i napisała biznesplan, który spodobał się komisji. Otrzymała dotację w wysokości 29 tys. zł. Kupiła za to namioty i sprzęt do organizowania imprez plenerowych.
Jej pierwsze zlecenie było bardzo obiecujące, a przy tym niezwykle wymagające. Ale debiut okazał się sukcesem.
– W Szkole Podstawowej nr 3 w Kraśniku przygotowywałam dwudniowy bankiet na 100 osób z okazji 90-lecia szkoły. Musiałam się postarać, ponieważ pełno tam było lokalnych VIP-ów – wspomina.
Teraz Beata Węgrzyn ma własny zespół ludzi i zajmuje się kompletną obsługą imprez. Można jej zlecić wszystko: od przygotowania potraw, po przystrojenie lokalu. Najczęściej organizuje przyjęcia w remizach i lokalach na terenie powiatu kraśnickiego.