Tylko co trzeci Polak planuje wyjazd na urlop. Większość z nas wolne dni spędzi w domu na załatwianiu zaległych spraw, albo ma zamiar pracować całe wakacje.
Ci, którzy wolne mają przed sobą, z zawiścią patrzą na puste biurka kolegów i odliczają dni do urlopu. Jednak okazuje się, że większość z nas i tak za bardzo nie odpocznie, bo nie stać nas na wyjazdy i to, żeby opuścić pracę na dłuższy czas.
MINIMUM 14 DNI
Zgodnie z kodeksem pracy powinniśmy tak zaplanować urlopy, aby raz w roku mieć 14 dni wolnych - łącznie z weekendami. Oznacza to 10 dni urlopu wziętych bez przerw. Pozostałe możemy wykorzystywać jak nam się tylko żywnie podoba.
ZALEŻY OD PRACY
Jaki urlop jest dla nas najlepszy? Specjaliści od organizowania nam wypoczynku kwitują krótko: to zależy od pracy.
- Osoby intensywnie pracujące, właściciele firm czy managerowie, wolą spędzić tydzień w luksusowym hotelu, z plażą i drinkami do dyspozycji. Cena nie gra dla nich większej roli, ale ma być to komfort "nic nie robienia”.
Lżej pracujące i zwykle mniej zamożne osoby wybierają raczej dwutygodniowe wyjazdy do tańszych hoteli, ale tak, aby przy okazji mieć trochę czasu na wycieczki fakultatywne i poznanie kultury kraju, w którym wypoczywają.
Dla nich oprócz typowego leniuchowania ważne jest też, aby wyjeżdżając przy okazji coś zobaczyć - mówi Marian Orliński z Agencji Turystyczno Usługowej Gold Tour w Kielcach.
POZA DOMEM I CZYNNIE
- Nie musi być to drogi wyjazd, wystarczy kilka dni u znajomych czy rodziny, ale ważna jest zmiana otoczenia.
Dobrze też żeby odpoczywać aktywnie, znaleźć czas na rower, spacer czy zwiedzanie, bo na co dzień, właśnie przez pracę, mamy zdecydowanie za mało ruchu i kontaktu z naturą - wylicza doktor Martyna Kaleta-Kupiecka. - Długość urlopu zależy od intensywności pracy.
Pracoholicy powinni brać trzy tygodnie, bo przez pierwszy przyzwyczajają się do odpoczywania. Osobom normalnie pracującym wystarczy dwa tygodnie, ale do domu powinni wrócić na 2-3 dni przed powrotem do pracy. To pozwoli im zaaklimatyzować się i wrócić do pracy bez stresu.