Nasz domowy budżet uszczuplają podatki dochodowy od osób fizycznych i VAT. Ale nie tylko one. Na co dzień, choć nie zawsze to zauważamy, płacimy też szereg innych podatków. Dzięki nim budżet ma spory udział w każdej złotówce, którą kiedykolwiek jesteśmy w stanie otrzymać lub zarobić i wydać.
Od każdej bułeczki, którą za 25 gr kupujemy rano w sklepie na śniadanie, fiskus zabiera nam 1,68 gr. Pomnóżmy to przez liczbę bułeczek, którą kupujemy w ciągu roku. A to wcale nie jedyny podatek. Właściciele płacą podatki od lasów i rolny, od nieruchomości i psów, a także podatek transportowy. W cenach towarów zawarty jest podatek akcyzowy. Przy załatwianiu różnego rodzaju spraw urzędowych należy wykupić znaki opłaty skarbowej, co też jest formą podatku, wiele transakcji, których dokonujemy między sobą, obłożonych jest podatkiem od czynności cywilnoprawnych. Gdy gramy na automatach losowych lub odwiedzamy kasyno, także w znaczący sposób zasilamy budżet. Podobnie jest, kiedy wysyłamy kupon lotto lub innej gry liczbowej. W każdej opłacie zawarty jest wtedy podatek od gier losowych i zakładów wzajemnych.
Opodatkowane są nawet napiwki obsługi w kasynach. Fiskus nie waha się przed opodatkowaniem dochodów już raz opodatkowanych. Dzieje się tak np. w przypadku podatku od spadków i darowizn. Opodatkowane dobra były już przecież raz obłożone podatkami wtedy, kiedy powstawały!
– Wpływy z podatków w tym roku zostaną zrealizowane mimo niższej niż zakładano inflacji – powiedziała w Senacie wiceminister finansów Halina Wasilewska-Trenkner. W budżecie na ten rok zaplanowano dochody na poziomie 145,1 mld zł. Z tego z podatków od dochodów osobistych ma wpłynąć 26,54 mld zł, z podatków pośrednich 91,3 mld zł (3,44 raza więcej!), a z podatków płaconych przez przedsiębiorstwa 13,8 mld zł. MF skorygowało niedawno prognozę inflacji rocznej do 1 proc. lub nawet nieco poniżej.