Jakie wnioski pozwala wysnuć tegoroczna lista stu największych firm? Nasuwa się jeden zasadniczy wniosek: rok 2002 nie był dobry. Ale był zdecydowanie lepszy od poprzedniego dla mniejszych firm prywatnych niż molochów państwowych i postpaństwowaych.
W tym roku znacznie więcej firm zdecydowało się też odpowiedzieć na ankietę. W ubiegłym roku ostatnia setna firma miała przychody przekraczające 7 mln zł. W tym roku niewystarczyło nawet 10 mln zł - ostatnia firma z setki ma już przychody przekraczające 13 mln zł. Tym samym bardzo wiele firm, które liczyły, że z przychodami przekraczającymi 10 mln znajdą się na liście nie zmieściło się na niej.
Dwie części listy
Wyraźnie widać, że na szczycie listy zaszło niezbyt wiele zmian. Te przetasowania, do których doszło można nazwać jedynie ustępowaniem sobie miejsca przez grzeczność. Niewiele elementów z listy wskazuje , że szybko coś się tam zmieni. Mimo, że powoli pnie się w górę Eldorado i Makro Cash and Carry w zasadzie trwa status quo.
Firmy prywatne mimo narzekań wcale nieźle sobie radzą. Zwiększają swoje przychody, a nawet zyski. Takie firmy to, np. spółka Model Opakowania z Biłgoraja, która szturmem wzięła 48 miejsce oraz Zakład Przetwórstwa Stali Virmet, który znalazł się na 54 miejscu. Na liście jest więcej, wystarczy ją przejrzeć. Największa szansa na nowe miejsca pracy znajduje się dzisiaj właśnie w tym segmencie.
Zapadające się branże
Wcale nie lepiej się wiedzie firmom branży lekkiej i odzieżowej. Kłopoty mają też spółki produkujące meble - no może poza Black Red White, któremu szczęście sprzyja. Jak zwykle złe wyniki mają cukrownie. Nie ma też niemal w naszym regionie central firm finansowych. Ostatni bank mający centralę na Lubelszczyźnie - Wschodni Bank Cukrownictwa - jest pod zarządem komisarycznym.