Rada nadzorcza Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej odwołała Jarosława Maluhę z funkcji prezesa zarządu.
– Spółka działa normalnie, ani pracownicy, ani podmioty, z którymi współpracujemy, nie odczują zmiany. Już była taka sytuacja, gdy prezes Maluha był odsunięty – tłumaczy Andrzej Lubczyk, wiceprezes firmy, który teraz jednoosobowo będzie podejmował wszystkie decyzje w imieniu spółki.
Maluha zaczynał pracę jako urzędnik w zamojskim ratuszu. Potem był prezesem miejskiej spółki MZK, a następnie w PGK. Na początku zeszłego roku został zawieszony w obowiązkach prezesa. Taką decyzję – jak wówczas tłumaczono dla dobra spółki – podjęła rada nadzorcza PGK na wniosek prezydenta miasta.
Chodziło o sprawę budowy drogi dojazdowej, rekultywacji terenu i budowy farmy fotowoltaicznej na terenie składowiska odpadów w Dębowcu. W przetargu na wykonanie prac startowały dwie firmy. Wygrała ta, która zażądała więcej o 2 mln zł. Sprawą zajęła się CBA, a rada nadzorcza spółki zdecydowała się na rozwiązanie umowy.
Spakował się i zniknął
– Decyzja rady była oczekiwana, choć wszyscy są zaskoczeni, że to się stało we wtorek. Pracownicy przyszli w środę do pracy i się okazało, że nie ma prezesa. Spakował się, oddał telefon i dostarczył zwolnienie lekarskie – mówi Franciszek Josik, zamojski radny, który przez 20 lat był prezesem PGK. Prezes Maluha był jego następcą. – Minęły dwa lata od czasu, kiedy złożyłem do prokuratury doniesienie w sprawie nieprawidłowości, do jakich doszło przy rozstrzyganiu przetargu na fotowoltaikę. Nie nam treści uzasadnienia decyzji rady nadzorczej, wiem, że wniosek był gotowy od dwóch miesięcy. Może kolejna afera kontenerowa, o której mówiłem na ostatniej sesji rady miasta, przekonała radę nadzorczą – dodaje radny, który uważa, że zarząd spółki powinien być jednoosobowy.
Prezes PGK od dawna był postacią kontrowersyjną. Praktycznie na każdej sesji rady miejskiej jego przeciwnicy odnosili się do spraw zgłoszonych do prokuratury czy prześwietlanych przez CBA.
– Proszę pytać radę nadzorczą o powody odwołania prezesa Maluhy. O sprawie dowiedziałem się od prezesa, który we wtorek wieczorem zadzwonił poinformować, że został odwołany. Od tamtego czasu nie mam z nim kontaktu. Decyzja rady była dla mnie zaskoczeniem. Czekam na spotkanie z przewodniczącym, Arkadiuszem Rządkowskim, wówczas poznam argumenty, bo poprosiłem o wyjaśnienia – mówił wczoraj prezydent Andrzej Wnuk.
Prezydent ocenia, że Jarosław Maluha do spółki nie wróci, choć jako osoba zatrudniona na kontrakcie menadżerskim może pójść do sądu. Andrzej Wnuk dodaje, że nawet jeszcze nie miał czasu się zastanowić, czy zarząd PGK będzie dwu czy jednoosobowy.
Z przedstawicielami rady nadzorczej ani z odwołanym prezesem nie udało nam się skontaktować.